– Mierzymy bogactwo państwa bogactwem kieszeni obywateli, a nie skarbca centralnego. Chcemy pokazać, w jaki sposób z tej kieszeni wyciągane są pieniądze i w jaki sposób możemy je w tej kieszeni pozostawić. Dla obywatela będzie skuteczniejsze i przede wszystkim tańsze, jeśli on sam zadba o wiele sfer swojego życia – mówią członkowie partii założonej przez Janusza Korwin-Mikkego. W ostatnią sobotę w świebodzińskim barze Skarpa spotkali się sympatycy i aktywiści partii „KORWiN. Koalicja Odnowy Rzeczypospolitej: Wolność i Nadzieja”. Zebranie miało charakter roboczy. Głównym jego celem było opracowanie strategii na najbliższe miesiące oraz omówienie spraw bieżących, w tym wrześniowego referendum.
Na spotkanie przyjechał szef lubuskich struktur Robert Anacki z Gorzowa Wielkopolskiego. W rozmowie z naszymi dziennikarzami członek partii KORWiN tłumaczył, dlaczego ugrupowanie będzie bojkotować referendum, które zarządził prezydent Bronisław Komorowski. – Za pomocą referendum odsuwa się uwagę wyborców od spraw ważnych, między innymi od sytuacji politycznej i ekonomicznej kraju. Podstawowym elementem, który ceni sobie każdy człowiek jest bezpieczeństwo – bezpieczeństwo ekonomiczne. Nasze stanowisko w sprawie referendum zostało przedstawione jednoznacznie. Wydałem też jako prezes regionu lubuskiego oświadczenie. Jeśli chodzi o pierwsze pytanie referendalne – ono jest niekonstytucyjne. Nie można zmieniać konstytucji referendum. Pytanie o zmianę ustawy zasadniczej, czyli wykreślenie pewnego zapisu pozwalającego wprowadzić jednomandatowe okręgi wyborcze w żaden sposób nie może się ukonstytuować samym działaniem parlamentu. Nawet jeśli parlament przegłosuje, nie oznacza to, że możemy zmienić konstytucję. Druga sprawa to fakt, że mamy kilkadziesiąt rodzajów jednomandatowych okręgów wyborczych. Naszym zdaniem to jest zasłonięcie wyborcom oczu na kolejne miesiące za pomocą dyskusji o referendum. Drugie pytanie jest niejednoznaczne, ponieważ, odpowiadając, że jesteśmy za zmianą dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa nie wiemy, jak odpowiedź będzie interpretowana. Zminą może być przecież także podniesienie subwencji, a nawet przydzielanie jej tylko zwycięskiej partii. Właśnie dlatego bojkotujemy referendum. Naszym zdaniem jest to organizowanie sobie kampanii wyborczej za 100 milionów złotych. Jest to także wykorzystanie do swoich celów Pawła Kukiza, który niczym nie rożni się od Platformy Obywatelskiej. Popierając referendum Bronisława Komorowskiego, niczym nie rożni się od Bronisława Komorowskiego, więc po co Paweł Kukiz? – mówił R. Anacki.
Prezes lubuskich struktur partii KORWiN wyjaśnił także, że spotkania z lokalnymi sympatykami są bardzo ważne. – Celem takich spotkań jest zawiązanie struktur lokalnych, które będą budowały przyszłe struktury w regionie lubuskim. Będziemy dziś debatować nad najbliższą przyszłością, czyli wyborami parlamentarnymi. Będziemy też decydować, kto będzie reprezentował powiat świebodziński na listach wyborczych. Omówimy aktualną sytuację polityczną w kraju w odniesieniu do naszej partii oraz nasze plany – mówił prezes regionu lubuskiego partii KORWiN. – Zależy nam na tym, aby poinformować poprzez media, że za chwilę ruszamy z kampanią, która będzie kampanią bezpośrednią, czyli skierowaną do ludzi. Chcemy przekazać, jak wygląda nasz program, czyli dziesięć kroków do dumnej i bogatej Polski. Naszymi głównymi punktami będzie likwidacja podatków dochodowych, podatku PIT i wszystkich aspektów z tym związanych. Kolejne elementy programowe będą się pojawiały wraz z upływem czasu i będą przekazywane między innymi podczas konferencji prasowych. Dziś zależy nam na założeniu struktur w powiecie świebodzińskim, budowaniu tych struktur i kierunku prowadzenia kampanii parlamentarnej – usłyszeli nasi dziennikarze.
Sobotnie spotkanie było zorganizowane przede wszystkim dla osób już zaangażowanych w partii KORWiN oraz sympatyków, jednak członkowie ugrupowania nie zamierzają poprzestać jedynie na ich poparciu. Korwiniści planują organizację otwartych spotkań dla mieszkańców, aby przedstawiać ustalenia sztabu wyborczego i omawiać punkty programu. Aktywistom zależy, aby komunikować społeczeństwu spójną narrację przekazywaną z centralnych struktur. – Pracujemy teraz nad koncepcją, w jaki sposób najskuteczniej komunikować nasze postulaty. Nie chcemy nikogo przeciągać na swoją stronę. Chcemy przekonać wyborców do tego, że nasz program jest jedynym programem wolnościowym i antysystemowym w tej chwili. Chcemy ograniczyć podatki, czyli grabienie obywateli i tym chcemy trafić do wyborców. Myślę, że podczas spotkań bezpośrednich z wyborcami uda nam się to w sposób logiczny i otwarty przekazać – mówił Gazecie Świebodzińskiej R. Anacki.
W powiecie świebodzińskim większość działaczy i sympatyków to osoby, które wcześniej popierały Kongres Nowej Prawicy. Po usunięciu Korwin-Mikkego z funkcji prezesa i założeniu przez polityka nowego ugrupowania pozostali oni wierni prezesowi i popierają jego aktualne działania. Nowi działacze to w wieszości osoby młode. Okres wakacyjny, co podkreślił R. Anacki, nie ułatwia organizacji spotkań, jednak zaraz po wakacjach, czyli na przełomie sierpnia i września ugrupowanie zamierza pokazać swoją siłę. Działaczom zależy na pokazaniu różnic programowych pozostałych ugrupowań, w tym inicjatywy Pawła Kukiza. – Jednomandatowymi Okręgami Wyborczymi nie nakarmi się ludzi, nie spowoduje się, że ludzie będą więcej zarabiali, nie zreformuje się tak ważnych sfer jak służba zdrowia, ordynacja podatkowa , deregulacja państwa z ogromu nadmiernych przepisów. To są ważne punkty naszego programu wolnościowego – tłumaczył R. Anacki.
—
Opr./fot. Ewa Wójcik