Wczoraj w sali sesyjnej świebodzińskiego ratusza odbyło się spotkanie polityków koalicji Zjednoczonej Prawicy Jarosława Gowina, Artura Zasady i Stanisława Iwana z samorządowcami powiatu świebodzińskiego. Wcześniej wszyscy byli członkami Platformy Obywatelskiej i reprezentowali tę partię w polskim oraz europejskim parlamencie.
Na spotkaniu z politykami obecni byli starosta Zbigniew Szumski, wójt Szczańca Krzysztof Neryng ze swoi asystentem Danielem Sokołowskim, wójt Łagowa Czesław Kalbarczyk, wójt Skąpego Zbigniew Woch, burmistrz Zbąszynka Wiesław Czyczerski, skarbnik Gminy Lubrza Helena Domagała, przewodniczący Rady Miejskiej w Świebodzinie i sekretarz w starostwie Tomasz Olesiak oraz radni miejscy: Tadeusz Traczyński, Wacław Żurakowski.
– Jestem pod wielkim wrażeniem świebodzińskiej starówki. Jesteśmy tutaj w ramach kampanii wyborczej. Sondaże są dobre, wydaje się niemal przesądzone, że będziemy razem z Prawem i Sprawiedliwością rządzić. Co ważne, po raz pierwszy sondaże są korzystne dla prawicy także w lubuskim. Możemy liczyć u państwa aż na 6 mandatów. Liczymy, że Stanisław Iwan będzie kontynuował swoją misję senatorską. Prosimy o poparcie dla Artura. Zależy mi na ich obecności w parlamencie, bo są ludźmi o bardzo wysokich kompetencjach. S. Iwan to wybitny ekspert od energetyki , A. Zasada to specjalista od spraw infrastruktury – zachwalał swoich kolegów J. Gowin.
– Chodzi nie tyle o mandat, co o najlepszy wynik. Twardo stąpam po ziemi. Wiem, że nie można dzielić skóry na niedźwiedziu. Poczekam jeszcze dwa tygodnie. Wiem jak budować nowoczesną infrastrukturę, chcę skorzystać z tej wiedzy dla dobra Polski. Trzeba pamiętać, że tam, gdzie jest dobra infrastruktura, pojawiają się inwestorzy – włączył się A. Zasada. I tu pojawił się pierwszy zgrzyt. Były europoseł chciał błysnąć wiedzą. – Po otwarciu S3 i zjazdu z Autostrady A2 w Świebodzinie też pojawili się nowi inwestorzy – mówił polityk. Reszta sali przemilczała tę wypowiedź. Tomasz Olesiak uśmiechnął się wymownie. Mieszkańcy Świebodzina wiedzą dobrze, że największe zakłady powstały w mieście wiele lat przed wybudowaniem obu dróg. Po oddaniu do użytkowania S3 i A2 sytuacja na rynku pracy w naszym mieście nie zmieniła się na tyle, aby można było mówić o przełomie.
Senator Iwan pokrótce przedstawił obecnym „wyniki” swojej pracy w mijającej właśnie kadencji. Odniósł się do swojej decyzji o odejściu z Platformy Obywatelskiej. Jak podkreślił, zastanawiał się nad nią długo i z perspektywy czasu jej nie żałuje.
Po kandydatach do parlamentu głos zabrali przedstawiciele samorządów. Starosta Zbigniew Szumski, nie szczędząc słów krytyki, dopytywał, jaki przyszli posłowie i senator mają pomysł na „uzdrowienie” sytuacji w powiatach.
– Chciałbym dostać jasną i klarowną odpowiedź na pytanie, jak ma wyglądać samorząd w ciągu najbliższych lat. Co dalej z indywidualnym wskaźnikiem zadłużenia Rostowskiego, który został przede wszystkim stworzony pod te struktury samorządowe, które mogę kreować dochody. Powiaty są w sytuacji jednonogiej tancerki. Każe im się tańczyć tak, jak innym samorządom, ale z racji ograniczeń tego robić nie mogą. Totalny zakaz działalności komunalnej. Mamy do wyboru ewentualnie dwie sfery w tym łupienie ludzi za zajęcie pasa drogowego i to wszystko. Na dzisiaj w naszym województwie powiat świebodziński wychodzi z programu naprawczego, dwa powiaty są w programie ostrożnościowym i naprawczym, powiat sulęciński wchodzi w program naprawczy. Rzecz polega na tym, że strukturę powiatową może przewrócić prosty wyrok sądowy. Struktura nie może funkcjonować w tego typu realiach. Chciałbym się dowiedzieć, jak ma wyglądać samorząd w Polsce? Jakie jest zdanie na wskaźnik zadłużenia? Zastanówmy się nad tym jak realizować zadaniami powiatowe. Czekam na zmianę, bo jest ona konieczna – mówił Z. Szumski i zapytał wprost, czy istnienie powiatów w naszym kraju ma sens, skoro wiele osób mówi, aby je zlikwidować.
– Wskaźniki zadłużenia o tyle mają sens, że w wypadku wyborów co 4 lata samorządowcy mieliby możliwość zadłużenia samorządu byleby wykazać się przed wyborami. Teraz, dzięki wskaźnikom, takiej możliwości nie ma. Jeśli chodzi o powiaty, problemów jest więcej, coraz więcej obowiązków, za którymi nie idą pieniądze – tłumaczył A. Zasada, jednocześnie pytając, czy dobrym rozwiązaniem nie byłoby w takim razie połączenie powiatów, bądź przeniesienie kompetencji jednostki na województwo i gminę.
– Uważam, że powiaty są potrzebne i trzeba je wzmocnić i umożliwić im zarabianie na siebie. Nie widzę możliwości likwidacji powiatu. Jest potrzebna jednostka pośrednia między województwem a gminą. Jeżeli szczebel podstawowy i wojewódzki mają możliwość zarabiania powiat również powinien mieć taką możliwość. Muszę się do czegoś przyznać – mam grzech na sumieniu. Kiedy byłem wojewodą doprowadziłem do wydzielenia powiatu z powiatu nowosolskiego powiatu wschowskiego – małego i słabego. Zrobiłem to z przyczyn politycznych z pełną premedytacją i świadomością dlatego, że Wschowa przyszła do naszego województwa tylko na takiej zasadzie, że pod Lesznem nie miała na to szans. Kiedy się temu teraz przyglądam, myślę sobie, że Nowa Sól może nie miałaby problemów z długami szpitala, które spłacała po Wschowie – przyznał kandydat na senatora S. Iwan.
– Ciekawe jest dla mnie, że wątek podniósł pan starosta. Jest to rzadki przypadek. Wg mnie, w obecnym kształcie powiat nie ma szansy bytu. Rozwiązaniem jest rozdzielenie jego kompetencji na gminę i województwo albo wzmocnienie finansowe. O ewentualnym połączeniu ciężko mówić. Społecznie jest to nie do przeprowadzenia – powiedział J. Gowin, który przedstawił obecnym propozycję dotyczącą „kadencyjności” samorządowców. – Chcemy wprowadzić dwie kadencje po 5 lat. Później samorządowiec otrzymywałby pensję w wysokości pensji nauczyciela szkoły średniej – mówił poseł.
Wójt Szczańca Krzysztof Neryng, zabierając głos, wyraził swoją nadzieję na to, że przybyli parlamentarzyści mają dla powiatu świebodzińskiego jakieś konkretne propozycje oraz rozwiązania, które miałyby ułatwić jednostkom samorządowym funkcjonowanie.
– Musimy podnosić poziom, a nie wegetować. Większość gmin wiejskich boryka się z problemami takimi jak infrastruktura, brak kanalizacji, dofinansowanie zadań w zakresie oświaty. W przypadku mojej gminy subwencja jest niedoszacowana w 50 proc. Do szkolnictwa muszę dołożyć 1,4 mln złotych. Wpływ z podatku rolnego w mojej gminie jest na poziomie 1,2 mln zł – co za tym idzie, dofinansowanie oświaty zjada największy dochód gminy. Wiele mówi się o środkach unijnych, żyjemy nadzieją, że ruszymy do przodu. Osobiście mam wrażenie, że do przodu ruszają tylko ci, którzy już z przodu są. Cieszę się, że będzie przywrócona żegluga na Odrze, mam tylko nadzieję, ze ten, kto taką decyzję podjął, wie, co po rzece będzie pływało. Nie wierzę w to, że lobby związane z transportem samochodowym pozwoli na to, by towary płynęły rzeką w ilości takiej, by uzasadniało to pieniądze wydane na ten cel. Zastanawiam się też nad tym, kto podejmował decyzję dotyczące zjazdów z autostrady do wybranych miejscowości. Tematami, które nas interesują, są drogi, ścieki rowerowe, kanalizacja. Z jednej strony w styczniu 2016 roku wchodzą przepisy regulujące gospodarkę ściekową w gminie, z drugiej strony jesteśmy w połowie realizacji inwestycji. Miały trafić do nas środki, które nie są duże. W skali kraju są to miliony, które podzielone na gminy stanowią kilkaset tysięcy, za które kanalizacji nie da się zrobić. Mamy świadomość, że możemy nie dostać już środków i jedyny budżet jakim będziemy dysponować to budżet gminny. Pytam, gdzie jest koniec tego szaleństwa – dopytywał K. Neryng.
Artur Zasada nieumiejętnie starał się nie odpowiedzieć na pytanie wójta. Zamiast konkretów obecni wysłuchali opowieści dotyczących funkcjonowania żłobków i przedszkoli ( na przykładzie Zielonej Góry), które z wątkami podjętymi przez K. Nerynga miały niewiele wspólnego oraz informacji o podkręcaniu norm dotyczących emisji spalin, które miałyby źle wpłynąć na transport samochodowy, a korzystnie na żeglugę na Odrze. A. Zasada mówił między innymi, że, zamiast budować żłobki za miliony złotych, które później trzeba utrzymywać, lepiej dołożyć rodzicom do utrzymywania niani.
– Podejrzewam, że liczba samochodów w Polsce będzie spadała. To spotkanie miało na celu lepsze poznanie się. Jesteśmy w trasie, dziś przed nami Krosno, Słubice i spotkanie z sympatykami w Zielonej Górze. Możemy umówić się na kilka godzin na rozmowy, jeśli byłaby taka potrzeba. Jako były samorządowiec zmagałem się z problemami oświaty i nie są mi one obce – zakończył A. Zasada.
Przedstawione przez kandydatów do parlamentu pomysły i propozycje dobitnie podsumował wójt Gminy Skąpe Z. Woch, który nie szczędził parlamentarzystom gorzkich słów. Samorządowiec zarzucił rządzącym oderwanie od rzeczywistości, stawianie ponad tematy gospodarcze tematów światopoglądowych, których jedynym celem jest dzielenie społeczeństwa na tych „za” i „przeciw” in vitro, „za” i przeciw” kościołowi, „za „PO i „za” PiS-em.
– Jestem zasadniczo bardzo szczęśliwym człowiekiem. Moje szczęście wynika z tego, że jest mi wszystko jedno, kto będzie rządził. Tutaj smutniejsza część mojej wypowiedzi: nie będzie lepiej, będzie tylko gorzej, dla nas mieszkańców samorządu, nie dla samorządowców i samorządu. Właśnie zderzyłem się z naszą polską rzeczywistością. Ustalałem przebieg sieci kanalizacyjnej z jednej miejscowości do następnej i okazało się, że mocą ustawy z kanalizacją nie mogę wejść w pas drogi wojewódzkiej. Nie jest to decyzja urzędnika, ale wynika to z ustawy. Przykładów takich absurdów można by podawać wiele. Jeśli są możliwości, dlaczego instalacji nie można puścić przez pas drogi? Powtórzę jeszcze raz. Jest mi wszystko jedno, kto będzie rządził. To smutne i przepraszam bardzo, ale nie mam najlepszego zdania o rządzącej klasie politycznej. 80 proc. parlamentarzystów to osoby oderwane od rzeczywistości, które nie wiedzą, jak wygląda normalne życie. Oderwanie powoduje, że urzędnicy w ministerstwie wymyślają przepisy, które my samorządowcy musimy wcielać w życie. Główny zarzut do państwa jest taki, że, kiedy włączy się telewizor, mówicie społeczeństwu tylko o tym, że coś się należy. Nie wspominacie o obowiązkach. Jest tak na każdym polu i płaszczyźnie. Do jakiego stanu doprowadziliście społeczeństwo? Pomijam już fakt wojny między zwolennikami PiS i PO. Obecny rząd nie ma czym się chwalić, jeśli chodzi o wspieranie samorządów. Koszty funkcjonowania gmin rosną, dochodzi zadań, ale nie przybywa pieniędzy. Jako klasa polityczna nie macie zielonego pojęcia o tym, co dzieje się na dole w samorządach, a jak się nie ma takiego pojęcia, nie wie się, co trzeba zmienić. Dlaczego nikt nie powie, że wieś nie dostanie żadnych pieniędzy z unii? W naszym województwie na te inwestycje będzie 3 mln euro, podzielone na wszystkie samorządy. Kwota jest śmieszna. Życzę dzisiaj PiS żeby rządził, z jednego powodu, bo jeśli będzie rząd inny, niezwiązany z prezydentem, urządzicie nam tu na dole w samorządach jatkę, tocząc swoje walki na górze – mówił Z. Woch.
– Moje gorzkie słowa wynikają m. in. z tego, że poza tym, że widziałem pana na plakatach, widzę dzisiaj pana po raz pierwszy. Jestem wójtem już 4 kadencje na konwenty zapraszamy wszystkich posłów, może widziałem na nich jednego. Problemem jest to, że państwo nie jesteście dla społeczeństwa, ale dla liderów partyjnych. Państwo, zostając posłem, zaczynacie odnosić wrażenie, że jesteście poza społeczeństwem i zostaliście stworzeni do większych rzeczy. Niestety, sam osobiście nie raz przekonałem się, że z kompetencjami i wiedzą posłów o zasadach funkcjonowania samorządu ma to niewiele wspólnego – zakończył Z. Woch.
Jarosław Gowin w odpowiedzi na zarzuty stawiane przez wójta Skąpego odpowiedział krótko, zaznaczając, że niestety, większość posłów obecnych w parlamencie to właśnie byli samorządowcy.
– Ustawa śmieciowa przygotowana została przez posłów – byłych wójtów i burmistrzów. Tym, co nas łączy, jest to, że wszyscy byliśmy w Platformie. Liczyliśmy na to, że partia zmieni Polskę, tak się nie stało. Odszedłem z PO, bo partia nie reformowała państwa. Poszedłem do sejmu jako przedsiębiorca, który miał dość „papierologii”, przepisów, które zamiast ułatwiać, utrudniają życie. Idziemy do sejmu, żeby zdziałać coś konkretnego. Osobiście daję sobie na to jeszcze jedną kadencję. Mam nadzieję, że w obozie prawicowym uda mi się osiągnąć zamierzone cele – zakończył J. Gowin.
Spotkanie w ratuszu trwało ponad godzinę. Poza ogólnymi propozycjami dotyczącymi rozwoju całego województwa, żaden z kandydatów nie przedstawił koncepcji, która skierowana byłaby tylko i wyłącznie do powiatu świebodzińskiego. Na niektóre pytania padały odpowiedzi wyczerpujące, niestety większość, jak to w wielkiej polityce bywa, była wymijająca, a momentami nie na temat. Przedstawiciele samorządów obecni na spotkaniu z kandydatami do sejmu starali się „wyciągnąć” od kandydatów jakieś propozycje, deklaracje, nie szczędzili gorzkich słów odnośnie sposobu prowadzenia polityki w naszym kraju. Momentami kandydaci prawicy wydawali się wręcz zdziwieni otwartością i szczerością naszych samorządowców. Po wczorajszym spotkaniu trudno odnieść się do realnych postulatów programowych. Jak zawsze padało wiele propozycji, niewiele konkretów. Wydaje się, że na spotkanie merytorycznie lepiej byli przygotowani samorządowcy. Z pewnością wynika to z faktu, że to właśnie oni na co dzień muszą sobie radzić z problemami, których regularnie dostarczają im koledzy z sejmu, senatu i rządu.
—
Opr. Daria Skowronek, fot. Ewa Wójcik