We wtorek, 8. kwietnia, doszło do makabrycznego odkrycia w prywatnym gospodarstwie rolnym przy ul. Świerczewskiego w Świebodzinie.
Wstrząsające i bulwersujące, tak krótko można podsumować to, co zastali funkcjonariusze w trakcie wykonywanych czynności…
Prokuratura i policjanci ujawnili 13 martwych, zagłodzonych świń, trzy wycieńczone i wychudzone krowy, króliki, kaczki, kury i dwa psy. Niestety, odkrycie nie stanowi ewenementu na terenie miasta. Kilka tygodni temu, głośno było m. in. o odnalezionym na ul. Grzybowej foliowym worku, do którego ktoś zapakował sukę ze szczeniętami – zwierzętom odcięto głowy.
Zagłodzone, w stanie rozkładu
Interwencję w prywatnym gospodarstwie na ul. Świerczewskiego przeprowadzono na prośbę powiatowego lekarza weterynarii. Jej celem było wykonanie czynności kontrolnych.
– Na miejscu zastano delikatnie mówiąc tragedię. Zwierzęta znajdowały się w potwornych warunkach, nie spełniających żadnych zasad chowu. Część nie żyła. 13 świń, zdechłe kaczki. Część zwierząt w stanie rozkładu. Zagłodzone, słaniające się na nogach krowy, króliki, psy. Takiego zaniedbania w stosunku do zwierząt w naszej jednostce jeszcze nie widzieliśmy – poinformowała nas prokurator – Ewa Grześkowiak.
W akcji przy Świerczewskiego udział wzięli również członkowie Stowarzyszenia Pomocy dla Zwierząt „Azyl na Koziej”.
{gallery}galeria/hodowla{/gallery}
Co dalej?
Jak powiedziała E. Grześkowiak, zwierzęta, które przetrwały gehennę zafundowaną im przez właściciela umieszczone zostały w innych, sprawdzonych gospodarstwach oraz w schronisku „Azyl na Koziej”. Szczątki, tych które padły z wycieńczenia poddane zostały utylizacji.
Co do samego właściciela, na widok policji oddalił się, do czwartku był poszukiwany. Przesłuchanie oskarżonego przeprowadzone zostało w miniony piątek (11. kwietnia).
– Mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem. Taki zarzut zostanie mu postawiony – powiedziała E. Grześkowiak.
Rodzina wiedziała
W całej sytuacji, która z pewnością nie powinna pozostać bez echa, najbardziej bulwersuje fakt, że członkowie rodziny, którzy wraz z mężczyzną zamieszkiwali w gospodarstwie, mieli świadomość tego co się dzieje i w jakim stanie znajdują się zwierzęta.
– Z ustaleń prokuratury wynika, że rodzina dobrze wiedziała co się dzieje – przyznała prokurator. Tym bardziej sprawa makabrycznego odkrycia na Świerczewskiego powinna zostać nagłośniona. Nie chodzi tutaj o nawoływanie do samosądu. Chodzi raczej o zwyczajną ludzką przyzwoitość, której mieszkańcom gospodarstwa zabrakło.
Więcej o sprawie wkrótce…
Opr. red. Daria Skowronek, fot. Prokuratura w Świebodzinie