Jarosław Miąc zaczynał jako kierowca w agencji celnej, później podjął pracę jako majster w firmie produkcyjnej. Prywatnie mąż i ojciec, dla którego rodzina jest zawsze na pierwszym miejscu.
Dyrektor Johnsons Controls opowiada, dlaczego musiał szybko rozpocząć pracę zarobkową i czym było dla niego objęcie stanowiska kierownika produkcji w firmie KEIPER.
Przebieg kariery zawodowej
Pracę zawodową zacząłem bardzo wcześnie, ponieważ szybko zostałem tatą i musiałem stanąć na nogach. Zostałem kierowcą w agencji celnej. Później przez kolejne 8 lat pracowałem w agencji celnej, ale wejście do Unii Europejskiej zbliżało się wielkimi krokami, więc trzeba było szukać zatrudnienia w innej branży, bardziej przyszłościowej na stanowisku pozwalającym się rozwijać, a jednocześnie utrzymać rodzinę. Złożyłem podanie na stanowisko majstra w firmie KEIPER. Przeszedłem trzy etapy rekrutacji. Od kwietnia 2003 roku pracuję w Świebodzinie. Zacząłem jako majster i okazało się, że moją mocną stroną jest zarządzanie ludźmi. Z biegiem czasu i wraz z rozwojem zakładu, po 5 latach zaproponowano mi stanowisko zastępcy kierownika produkcji. Sytuacja tak się zmieniła, że kierownik odszedł do innej firmy i ja zająłem jego stanowisko. W tym momencie był to już dla mnie szczyt zawodowy. Nie myślałem nawet, że mogę jeszcze awansować. Kolejne 4 lata byłem kierownikiem produkcji. Dużo się przez ten czas nauczyłem. To pracownicy byli zawsze dla mnie najważniejsi. Nagle odszedł dyrektor i, co dla mnie było ogromnym zaskoczeniem, rekomendował mnie na swojego następcę. Po konsultacjach z żoną, które były niezbędne, ponieważ to rodzina jest dla mnie na pierwszym miejscu, w październiku 2011 roku zostałem dyrektorem.
Wykształcenie
Skończyłem technikum leśne, próbowałem dostać się na studia prawnicze, ale na jedno miejsce w Szczecinie było 15 chętnych na jedno miejsce. Zdecydowałem więc podjąć naukę w Wyższej Szkole Rolniczej w Szczecinie na kierunku inżynieria rolnictwa i leśnictwa. Zdobyłem wykształcenie techniczne, co mnie satysfakcjonowało. Nie zdecydowałem się na popularne wówczas kierunki, jakimi był na przykład marketing i zarządzanie. W trakcie pracy cały czas się dokształcam, nie kończę prestiżowych szkół i kursów, ale wiele uczę się od współpracowników. Lubię rozmawiać ludźmi, którzy mają większe doświadczenie i wiedzę ode mnie.
Największy sukces zawodowy
Największym sukcesem zawodowym było dla mnie na pewno zajęcie stanowiska kierownika produkcji.
Cechy charakteru pomagające w karierze zawodowej
Zawsze wychodzę z założenia, że jeżeli za coś się zabieram, staram się robić to najlepiej jak potrafię. Rodzice nauczyli mnie szacunku do ludzi i do pracy. Od początku pracy w firmie KEIPER starałem się też jak najwięcej dowiedzieć, nawet jeśli wykraczało to poza moje obowiązki. Dzisiaj to procentuje, ponieważ wiem, co dzieje się w firmie. Staram się zakłąd pracy traktować tak, jakby to był mój biznes. W karierze zawodowej na pewno pomaga też cierpliwość. Dziś młodzi ludzie niewiele chcą dawać od siebie, a mimo to osiągnąć sukces w krótkim czasie. To jest droga do nikąd. Trzeba być upartym, cierpliwym, mieć jasny cel i szanować swoją pracę.
Największy sukces pozazawodowy
Uważam, że prywatnie ma się szczęście albo się go nie ma. Dla mnie rodzina jest najważniejsza. To, że mam cudowną żonę, która codziennie okazuje mi wsparcie oraz dom, który jest azylem nie jest sukcesem, ale zbiegiem wielu okoliczności. Prywatnie po prostu miałem szczęście.
Po pracy
Gdym nie miał hobby, po trzech miesiącach zwariowałbym. Uwielbiam majsterkować, zajmować się ogrodem. Wybudowałem dom, wiele rzeczy wykonałem sam. Dziś nie ma już tyle czasu, ale uwielbiam przebywać na świeżym powietrzu. Od wiosny do jesieni nie spędzam czasu w domu, ale poza nim. Lubimy też z żoną wędkować, więc wspólnie jeździmy na ryby.
Plany na przyszłość
Jestem tradycjonalistą. Nie szukam innych miejsc bez potrzeby. Jeśli w coś się angażują, to zawsze całym sobą. W obecnej firmie pracuje świetny zespół, szukam wyzwań dla firmy, ale nie prywatnie dla siebie. Staram się rozwijać zakłąd na tyle, żeby był postrzegany jako dobry pracodawca, ale też aby był dochodowy dla właścicieli. Przez najbliższe lata planuję nadal pracować w Johnson Control.
Przepis na sukces
Aby osiągnąć sukces muszą się stać trzy rzeczy na raz: trzeba się znaleźć w odpowiednim miejscu, odpowiednim czasie i z odpowiednią osobą. Takie słowa usłyszałem wiele lat temu od szefa mojego taty. Utkwiły mi one w pamięci na tyle, że do dziś w nie wierze.
—
Rozmawiała /fot. Ewa Wójcik