Tym razem artykuł zupełnie inny niż te, które do tej pory publikowaliśmy na portalu Gazeta Świebodzińska. Prawdziwa gratka dla fanów motoryzacji. Miłośnik motoryzacji, szef firmy zajmującej się logistyką, uczestnik rajdów samochodowych jako widz i jako kierowca, a także bloger. – Otrzymacie dawkę mojej motoryzacyjnej pasji i poznacie świat, w jakim taką pasję najlepiej smakować – tak sam o swoich tekstach pisze Tomasz Kamiński. Zapraszamy więc do świata, który przed czytelnikami Gazety Świebodzińskiej zdecydował się otworzyć człowiek, któremu jakiś czas temu mieszkańcy Świebodzina zazdrościli, że on wie, jakie to uczucie jeździć po naszych dziurawych drogach Focusem RS .
„Wino – FORD – Motorsport” – pod tym przewrotnym tytułem chciałbym Was zabrać w krótką podróż w bardzo ciekawe miejsce, aby obejrzeć bardzo ciekawe widowisko i pojedziemy tam , jak się okazało, bardzo ciekawym samochodem.
18 godzin 24 minuty i 32 sekundy obcowania z najnowszym Mondeo wyposażonym w dość ociężały stupięćdziesięciokonny dwulitrowy diesel, pozwala mi wysnuć wnioski że nadchodzący Mondeo ST (zapowiadane 320 KM z silnikiem Ecoboost z Mustanga) będzie torpedą, a linia Vignale musi być luxury i konkuruje raczej z segmentem premium+. Przejechane w tym czasie 1825,10 kilometrów utwierdziło mnie w przekonaniu, że Ford nadal doskonale prowadzi się trakcyjnie, chociaż akurat w samochodzie, którym jechałem, według mnie, zawieszenie jest zestrojone za miękko. Dość dosadnie dawało o sobie znać, leciuteńko uskakującym na poprzecznych nierównościach autostrady przy prędkościach 200 km/h tyłem. Ale wszystko ma dwa końce i to zawieszenie na „starej” dziurawej drodze Cigacice-Zielona Góra wybiera wszystko perfekcyjnie, dając pewność i spokój kierowcy oraz komfort przewożonym pasażerom. Pewnie na to ma także wpływ koło o wielkości 17” na oponie 235/50. Wiem, że na feldze 18 i profilu 45 Mondeo prowadziłoby się jeszcze lepiej.
Ale wróćmy do podróży i miejsca docelowego. Jestem tam raz do roku – czasami na tydzień (jeżeli akurat biorę udział w rajdzie jako kierowca „zerówki”) lub też na trzy dni, jak to miało miejsce w tym roku, kiedy to kibicowałem załogom jako widz. Trier i piękne okolice, przez które przepływa rzeka Mozela – tam odbywa się niemiecka runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Świata ADAC Rallye Deutschland. Kręte dróżki na winnicach i wojskowe tereny poligonu Baumholder wraz ze słynną Panzerplatte, gdzie na raz mieści się kilkadziesiąt tysięcy rajdowych fanów. Do tej pory nie doceniałem turystycznego waloru tego miejsca (nie było po prostu czasu), jednak mając do dyspozycji Mondeo, przejechałem się w kilka ciekawych miejsc i zakochałem się w tym regionie jeszcze bardziej!
Zza kierownicy rajdówki jadącej po winnicach, nie byłem za bardzo w stanie zauważyć tych widoków, jakie oglądałem przez okna Mondeo. Co prawda przeszkadzały mi trochę bardzo rozbudowane słupki (A) przedniej szyby, ale ostatecznie widoczność nie była taka zła. Do punktów widokowych dojechaliśmy (byłem z moim pierworodnym) wygodnie (bardzo ergonomiczne fotele), dość dużo wachlując manualną skrzynią biegów. Jak pisałem wcześniej, silnik do tego samochodu jest optymalny w długiej, spokojnej trasie. Jednak po takim górzystym terenie, jak i w mieście, lewarek jest często w użyciu. Gdybym był inżynierem, zestopniował bym to chyba inaczej. Wyjazd na rajd był doskonałą okazją do krótkiego testu flagowego Forda.
Samochód sam w sobie prezentuje się wyśmienicie (no ok – potrzebna inna felga). Jest bardzo wygodny, kokpit nie jest przeładowany przyciskami jak w Focusie, natomiast zegary mnie wkurzają, choć są czytelne – nie lubię wyświetlaczy, koniec i kropka. Ideałem dla mnie byłoby zestawienie – zegary z Focusa i kokpit z Mondeo, ciekawe czy w Vignale można to tak połączyć? Samochód ma doskonałe automatyczne LED-owe reflektory, których czujniki natychmiast reagują na warunki, lub nadjeżdżające z naprzeciwka auto. Komfortowej podróży w nocy dopełnia oświetlenie nastrojowe, które możemy ustawić na siedem sposobów. Grający w Fordzie sprzęt SONY bardzo miękko oddaje dźwięki – nie ma w tym zakresie absolutnie nic do zarzucenia, a nawet trzeba dać duży plus. Do bagażnika wejdzie 120 butelek wina z winnicy w Piesport (0,75 polecam spaetlese Rieslingi znad Mozeli, są doskonałe).
Szkoda, że Ford nie angażuje się w WRC jako fabryka. Fiesty wystawia tylko prywatny MSport. Gdyby była fabryka, to może nasz Robert Kubica (jako fabryczny driver oczywiście), nie mając na głowie problemów technicznych swojej rajdówki, robiłby po prostu lepszy wynik? Ten rajd Robert przejechał z kilkoma problemami, ale jak zwykle wyluzowany i uśmiechnięty rozdawał autografy kibicom. Osobiście uważam go za herosa, z dość poważną kontuzją i ograniczeniem prawej ręki plasuje się regularnie w top 10 WRC. Jest bohaterem i perfekcjonistą w tym co robi, bez dyskusji ani dywagacji.
Przyglądając się Mondeo, dochodzę do wniosku, że przód jest dość blisko nowego Mustanga, co mi się bardzo podoba. Przetłoczenia na masce i sam grill dodają mu muskulatury i zadziorności, że tak powiem, nie ujmując nic z elegancji. Stylistycznie ST będzie kosa (tak myślę), choć i niejaki pakiet sport dodaje już smaku.
Sam silnik, no cóż diesel, dwa litry pojemności, sto pięćdziesiąt koni, przy 200 kmh zużywa poniżej 8 litrów na sto kilometrów, ale elastycznością za dużą nie grzeszy, trzeba wachlować, redukować, dokręcać obroty, wtedy „idzie”. Fajne jest rozwiązanie, że samo popuszczenie sprzęgła podnosi obroty do około 1300 i można praktycznie (wsteczny, jedynka) ruszyć bez używania gazu.
No cóż weekend był krótki, intensywny i fordowski. Mondeo, rajdowa Fiesta RS, rajdowe Fiesty R2, kilka Focusów RS a nawet Escort Cosworth widziany podczas rajdu podkreślają, że Ford dba o swoje sportowe korzenie. Oczekuję jednak, że wrócą do WRC jako team fabryczny – chyba brakuje aktualnie tego wsparcia.
Co do Mondeo, nie rozczarował mnie ani trochę i myślę że Mondeo ST będzie twardym konkurentem w segmencie limuzyn o zacięciu sportowym, jednak proszę zróbcie w ST normalne zegary!
Za wypożyczenie samochodu dziękuję DS. Germaz Zielona Góra.
W tekście ominąłem świadomie takie funkcje i dodatki jak: programowany kluczyk, panoramiczny szklany dach, asystent parkowania, asystent pasa ruchu (fajnie działa inaczej niż w Mercedesie na przykład, tzn. łagodniej), eko start&stop, i kilka innych, które były dodatkiem do auta.
Muszę to dodać – zaskoczyła mnie konstrukcja schowka w konsoli, takie dziury na wylot z boku! Ale, schylając się przez drzwi do samochodu, można z niego bez problemu pobrać zapomniany telefon.
Galeria zdjęć dostępna na blogu FreshFuel.pl.
—
Tekst i zdjęcia Tomasz Kamiński, komentarz Ewa Wójcik