Świebodzińska Prokuratura Rejonowa przejmie sprawę dziennikarza, którego policja wyprowadziła w kajdankach z żarskiego magistratu…
Sprawa dotyczy dziennikarza Gazety Regionalnej – Norberta Królika. We środę, Królik pojawił się w żarskim magistracie z zamiarem wyjaśnienia sprawy niezabezpieczonej dokumentacji, którą pozostawiono na korytarzu urzędu.
Zdaniem dziennikarza, mogło dojść do ujawnienia danych, które powinny być szczególnie chronione. – To były faktury, projekty – wylicza Królik i zapewnia, że widział w papierach dane osobowe różnych ludzi. Zrobił zdjęcia.
– Ratusz złamał Ustawę o ochronie danych osobowych. Kto wie, czy niektóre z umów nie były tajne. Być może urzędnicy popełnili przestępstwo – spekuluje dziennikarz Gazety Regionalnej.
Królik postanowił od razu interweniować u burmistrza Wacława Maciuszonka, ale nie zastał go w gabinecie. Niedostępna także była rzeczniczka urzędu.
Policjant wyprowadza Królika z żarskiego magistratu – fot. Youtube
Zastępca burmistrza odesłał go do konkretnej urzędniczki.
– Obawiałem się, że ta z kolei odmówi mi udzielenia informacji. Nie chce ze mną rozmawiać, od kiedy relacjonuję na łamach gazety proces, w którym jest oskarżona o znęcenia się nad dziećmi, gdy była jeszcze szefową domu dziecka. Ale wiceburmistrz odmówił mi asysty – wyjaśnia Królik.
Dziennikarz domagał się wyjaśnień, a sposób w jaki to czynił uznany został za niewłaściwy. Wezwano straż miejską i policję. Dziennikarzowi zarzuca się użycie siły wobec strażników i ich obrażanie.
Szczególną sympatią do Norberta Królika nie pała burmistrz Maciuszonek.
– Królik szukał pretekstu do awantury i taniej sensacji. Wiedział, że urzędniczka nie będzie chciała z nim rozmawiać, a z gabinetu zostanie wyproszony. Urząd reprezentuję tylko ja i moja rzecznik. Nikt inny z dziennikarzami nie rozmawia. A Królik wie, że ja nie zamienię z nim ani słowa. Do końca mojego życia – wyjawił burmistrz.
Tematem zajęła się Maja Sałwacka – dziennikarka zielonogórskiego wydania Gazety Wyborczej.
Więcej informacji w artykule – Dziennikarz wyprowadzony z ratusza w kajdankach