Mieszkańcom Wilkowa, Świebodzina i okolic nie przeszkadza, że na plaży nad Jeziorem Wilkowskim trwają prace przy odbudowie pomostu.
Część terenu jest ogrodzona, widoczne są tablice informujące o placu budowy, jednak amatorzy wodnych i słonecznych kąpieli nie zwracają uwagi na zagrożenie.
W ostatni weekend na plaży były tłumy. Trudno się dziwić. Pogoda zmuszała wręcz do wyjazdu nad jezioro.
Do Wilkowa przyjechało między innymi wielu mieszkańców powiatu zielonogórskiego. Droga dojazdowa była zastawiona samochodami, po południu trudno było przejechać. Świebodzinianie przyjeżdżali samochodami, rowerami, a także przychodzili pieszo.
Plażowiczów można podzielić na dwie grupy. Były rodziny, które dość ostrożnie i z głową korzystały z akwenu, inni natomiast bez oporów niszczyli ogrodzenie z siatki, rwali taśmę odgradzającą pomost, wchodzili na teren budowy, a nawet skakali do jeziora z wystających ponad poziom wody drewnianych pali.
Najbardziej rzucały się jednak w oczy sterty śmieci. Niektórzy zabierali całe reklamówki do samochodów, inni niestety za nic mieli komfort innych plażowiczów i albo zostawiali puste opakowania w miejscu, gdzie przed chwilą leżeli, albo wypchane reklamówki wieszali na ogrodzeniu kąpieliska.
Obrazek był dość ponury. Część kąpiących się mówiła wprost, że gmina powinna zadbać o kontenery i sprzątać śmieci na bieżąco, innym nie przeszkadzało, że zaledwie kilka metrów od nich jest naprawdę brudno.
Plaża nie została jeszcze oddana do użytku. Wprawdzie brama jest otwarta i można na kąpielisko wejść bez problemu, ale akurat takie działania władz gminy można zrozumieć. Poprzedni sezon pokazał, że ogrodzenie nie jest żadną przeszkodą. Rok temu jedno przęsło zostało zniszczone i okoliczni mieszkańcy wchodzili przez dziurę w siatce.
Po weekendzie ośrodek sportu, który będzie zarządcą plaży, zlecił posprzątanie terenu. Na niewiele się to jednak zdało, ponieważ zaledwie dwa dni później działka znowu była zaśmiecona.
Można mieć pretensje do gminy i OSiR-u za brak kontenera, ale należy też pamiętać, że kąpielisko nie zostało jeszcze oficjalnie oddane do użytku. Dziwić może za to fakt, że przez całą gorącą niedzielę w okolicach plaży nie pojawił się ani jeden patrol policji. Stróże prawa nie zainteresowali się ani niszczeniem ogrodzenia, ani wchodzeniem na pomost, który wciąż jest terenem budowy.
—
Opr./fot. Ewa Wójcik
{fcomment}