Zgodnie z zapowiedzią z grudnia radni na lutowych komisjach dyskutowali nad uchwałą dotyczącą zmiany cen za wywóz śmieci. Jest to wynik przeprowadzonego przetargu, zgodnie z którym przez najbliższe trzy lata gmina będzie zlecać wywóz odpadów stałych.
Na najbliższej sesji radni podejmą uchwałę, w której zapisano, że od 1 maja mieszkańcy zapłacą o kilka złotych więcej za wywóz śmieci. Do tej pory obowiązywały ceny 6 zł za odpady zmieszane oraz 5,50 zł za segregowane. Nowe stawki będą wynosić odpowiedni 7,80 zł i 7,50 zł za każdą osobę zamieszkującą gospodarstwo domowe. Maleje więc dodatkowo różnica między ceną odpadów zmieszanych i selekcjonowanych.
Kiedy weszły w życie przepisy narzucające na gminy obowiązek gospodarowania odpadami, urzędnicy oszacowali, że system zbilansuje się, kiedy za każdą osobę zapłacimy 10 zł lub 9,50 zł w przypadku odpadów segregowanych. Ustawa, która wywróciła do góry nogami dotychczasowe zasady, zakłada, że samorządy nie będą ani dokładać, ani tym bardziej zarabiać na zarządzaniu śmieciami. Magistraty, kalkulując koszty, wzięły więc pod uwagę nie tylko cenę, jaką podały w przetargu firmy, ale też wynagrodzenie urzędników zatrudnionych do obsługi systemu, koszty druku książeczek i blankietów do opłat, zbierania deklaracji, wysyłania upomnień, funkcjonowania punktu selektywnej zbiórki odpadów komunalnych, czyli tak zwanego PSZOK-u.
Po kilkunastu miesiącach od zminy przepisów okazało się, że pracownicy wydziału gospodarki komunalnej założyli zbyt wysoki odsetek mieszkańców, którzy nie będą płacić za wywóz śmieci i w kasie była nadwyżka. W związku z tym możłiwe było czasowe obniżenie opłat o 4 złote od osoby. Zbiegło się to w czasie z kampanią wyborczą i dlatego wiele osób mówiło, że nowe ceny to kiełbasa wyborcza Forum Samorządowego i po listopadowym głosowaniu stawki zostaną przywrócone. Wiadome było już wtedy, że ceny będą zależne od rozstrzygnięcia ogłoszonego przetargu i rzeczywiście może się zdarzyć tak, że opłaty wzrosną. Mimo wszystko radni poprzedniej kadencji przegłosowali obniżkę.
Niższe opłaty obowiązywały przez rok. Każdy mieszkaniec zaoszczędził więc przez 12 miesięcy 48 złotych. Dla gospodarstw, w których mieszkają rodziny wielopokoleniowe, to znacząca kwota w stosunku rocznym. Jest to więc argument przemawiający za decyzją, którą podjęli rajcy w 2014 roku. Należy jednak zadać pytanie, czy rozsądniejsze nie byłoby obniżenie cen do proponowanych obecnie, aby uniknąć krytyki i zarzutów o podnoszenie cen kilka miesięcy po wyborach.
Nowa rada omawia proponowaną w projekcie uchwały zmianę. Wszystkie komisje pozytywnie zaopiniowały dokument. Wydaje się więc, że bez przeszkód zostanie on przyjęty na jutrzejszej sesji. Władze miasta muszą się więc liczyć z niepochlebnymi komentarzami. Wiele osób nie rozumie bowiem, że opłaty za śmieci są przekazywane tylko na gospodarowanie odpadami i nie mają związku z innymi wydatkami gminy, na przykład wyższą pensją burmistrza.
W Świebodzinie obowiązują jedne z najniższych stawek za wywóz odpadów w regionie. W niektórych gminach ceny są nawet dwukrotnie wyższe. W naszej gminie nie ma też limitu wyrzucanych śmieci. W sąsiednich gminach na każdego mieszkańca przypisana jest konkretna ilość pojemników lub worków. Firma, która wygrała przetarg u nas, zobowiązała się odebrać tyle odpadów, ile dane gospodarstwo domowe wyprodukowało. To rozsądna polityka, ponieważ, przynajmniej w teorii, zapobiega wywożeniu śmieci do lasów, dzikie wysypiska i na skraje miejscowości.
—
Opr./fot. Ewa Wójcik