Mechanicy, inżynier produkcji, pracownik ośrodka dla uzależnionych, spawacz, rolnik, policjant, studentka – co może łączyć te wszystkie osoby? Pasja, a dokładnie miłość do jednośladów.
Od wiosny do jesieni poruszają się po drogach na dwóch kółkach. Aby swoje zainteresowania z kimś dzielić, utworzyli nieformalną grupę pod nazwą „Motocykliści Świebodzin”.
Nie intereują ich statuty i składki członkowskie. Najważniejszy jest czas spędzany razem. – Kręgosłupem grupy mają być wspólne wyjazdy – rzucił ktoś podczas sobotniego spotkania, którego celem było stworzenie ramowego planu na bieżący rok. Teraz, kiedy jest zimno, mają czas, aby spotkać się w Świebodzinie. W tak zwanym sezonie, można ich spotkać na krótkich wyprawach po kraju. Nie wykluczają, że z czasem długość tras się zmieni. Teraz zależy im na integracji grupy.
Grupa, o której mowa, została powołana do życia rok temu. Nie był potrzebny lokal, ponieważ miejscem spotkań jest parking pod świebodzińskim basenem. – Po co tworzy się grupy motocyklowe? Od 13 roku życia związany jestem z dwoma kółkam, oczywiście tymi z silnikiem, i odkąd pamiętam zawsze jeździłem z kimś. Jaki jest sens jazdy samemu? Gnanie, ile fabryka dała po drogach, gdzie stwarza się niebezpieczeństwo i dla siebie, i dla innych nie ma sensu. Warto się spotkać, porozmawiać o czymś, co nas interesuje z kimś, kto ma o tym pojęcie, wymieniać się swoimi doświadczeniami. Razem „polatać” – tłumaczył założyciel grupy Michał Wójcik.
– Pomysł utworzenia grupy narodził się wiosną 2014 roku. Wpadliśmy na ten pomysł razem z Dominikiem Kościukiewiczem. Cel był prosty: stworzyć wspólnotę która zajmuje się czymś, co ją interesuje i to, co jej członkowie kochają. Tak się zaczęło. Każdy z zaproszonych znajomych dodawał kolejnych motocyklistów. Patrząc tak na to teraz, muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się, że nazbiera się aż sto osób. Co prawda na spotkania przyjeżdża około 25 stałych bywalców, ale chodzi o to, aby spotkać się, „polatać”, pogadać o tym, co nas kręci. Każdy z nas po całym tygodniu w pracy lub na uczelni chce odreagować w weekend. Ta grupa mu to zapewnia. Taki był cel jej utworzenia – dodał. Jego wypowiedź uzupełnił bardzo celnie Łukasz Jankowiak: – Moim zdaniem dzielenie się swoją pasją z innymi mnoży radość, jaką daje nam jazda motocyklem.
– Chcemy zmienić stereotyp, że przejeżdżający motocyklista to nie jest tak zwany „dawca”’, ale ktoś, kto pomoże w każdej sytuacji. Chcemy polepszyć reputację motocyklisty – dodał Piotr. Rolę serwisów społecznościowych podkreślił natomiast Fabian Szarfan: – Pomysł na stworzenie grupy zrodził się po pierwszych wspólnych wyjazdach. Później szybko powstało forum na Facebooku, do którego z każdą przejażdżką dołączali nowi „rajderzy”. Wspólna jazda wyzwala w nas poczucie jedności i lojalności. Czujemy się bezpieczniej razem. Wiem, że mogę liczyć na pomoc moich towarzyszy podróży. Wspólna jazda staje się również ciekawsza i bezpieczniejsza. Jesteśmy też atrakcją dla dzieciaków uwięzionych w metalowych puszkach na tylnym siedzeniu. Zawsze, ale to zawsze staram się odmachać brzdącowi z samochodu czy z chodnika. Drobny gest, a ile radości.
Zapytani o emocje towarzyszące jeździe na dwóch kółkach wszyscy wymieniają poczucie wolności i adrenalinę, która wypiera krew z żył. Twierdzą też, że ktoś, kto motocyklem nie jeździł, nie jest w stanie sobie wyobrazić, co się tak naprawdę czuje, przemierzając kolejne kilometry. – Jazda motocyklem dla każdego oznacza coś innego. Na pewno osoba, która nim nie jeździła, nie odczuje takich emocji jak motocyklista. Zazwyczaj motocykl utożsamia się z synonimem wolności i buntu. Coś w tym chyba jest. Jeżdżąc motocyklem, tak naprawdę czuję, że żyję, czuję się wolny. W trakcie gwałtownych przyspieszeń następuje przypływ adrenaliny i to jest wspaniałe. Nie zapominajmy, że jeżdżąc motocyklem, trzeba zwracać szczególną uwagę na to, co nas otacza. Jesteśmy mniejsi niż samochód, przez co często jesteśmy niezauważani przez innych uczestników ruchu. Często należy myśleć za kierowców samochodów. Tak już bywa. Dzięki temu motocykliści są lepszymi kierowcami – opowiadał Michał.
W podobnym tonie wypowiadał się Łukasz Jankowiak: – Jazda motocyklem to przede wszystkim wolność, nieopisana radość i oderwanie się od otaczającej rzeczywistości. Osoba, która nigdy na motocyklu nie jeździła, na pewno nie poczuje tej odskoczni, a także przywiązania do maszyny, którą motocykliści traktują jak swoją drugą połowę.
– Jazda motocyklem daje mi chwilę wytchnienia od codziennego życia. Wtedy jestem tylko ja i motocykl. Jazda daje nam chociaż na chwilę zapomnieć o smutkach i zmartwieniach – potwierdza Tomasz Motek. Wtóruje im Piotr: – Drżenie motoru, szum wiatru. Jedziesz i wiesz, że między nogami masz sporo mocy, którą trzeba poskromić i której trzeba używać z rozsądkiem. Podobnie w sytuacjach kryzysowych. Jestem pewien, że, jak motocykliście rozklekocze się maszyna na drodze, to pierwszy przejeżdżający jednoślad zatrzyma się i razem będą myśleć, jak wyjść z sytuacji. Wsiadając na motocykl, jadąc przed siebie, odchodzą wszystkie problemy, człowiek czuje się wolny, nieosiągalny. Nie odbierasz wtedy telefonu, nie interesuje cię, czy ktoś dzwonił, pisał. Na stacji nie dbasz o to, ile zapłacisz za paliwo. Wiesz, że możesz pojechać wszędzie, gdzie tylko poniesie wyobraźnia. To po prostu trzeba przeżyć.
– Wolność. Motocykl daje wolność. Jesteś ty i maszyna. Stajesz się panem i władcą. Nic cię nie ogranicza, żadne pasy, żadne drzwi i szyby. Jesteś tylko ty, maszyna i świat. Pozostało tylko zdecydować, gdzie jechać i odkręcić manetkę – podsumował wypowiedzi kolegów Fabian Szafran.
Styczniowe spotkanie było nietypowe. Ze względu na porę roku wszyscy zostawili swoje maszyny w garażach. Przyszli jednak, aby omówić, co będzie się działo w najbliższych miesiącach. Chcą się włączyć w życie miasta i regionu. To dla nich ważne, ponieważ stereotyp „dawcy narządów” jest mocno zakorzeniony w społeczeństwie.
– Miejscem naszych zbiórek jest parking dla autokarów pod basenem. Często można nas tam spotkać w słoneczne niedzielne południe. W tym roku przeniesiemy się prawdopodobnie na drugą stronę ulicy, na nowy parking przy pominiku Chrystusa Króla, ze względu na większą ilość miejsca. Nasze spotkania i wyjazdy mają na celu rozwój turystyki motocyklowej. W roku 2014 staraliśmy się odwiedzić najciekawsze miejsca regionu, bywaliśmy na spotkaniach Makro Teamu Zielona Góra, nie zabrakło nas na zlotach w Krośnie Odrzańskim, Wolsztynie, odwiedziliśmy Woodstock. Plan na ten rok? Rusza fanpage naszej grupy, chcielibyśmy, aby każdy wiedział, że jest w Świebodzinie grupa, która skupia motocyklistów z okolicy. Chcemy brać czyny udział w wydarzeniach naszego miasta, współpracować z innymi grupami motocyklowymi w województwie. Na pewno nie zabraknie wspólnych spotkań – wymienia zadania na rok 2015 Michał.
Podczas spotkania padło wiele ciekawych propozycji. Część jest już omawiana z lokalnymi stowarzyszeniami i grupami, ponieważ oprócz wewnętrznej integracji motocyklistom zależy także na współpracy z innymi. Dobrym początkiem ma być włączenie się w akcję Motoserce Świebodzin 2015, którą zaplanowano na trzeci weekend kwietnia. Wszyscy podkreślali także, że nie chcą konkurować z innymi grupami motocyklowymi, ale zapraszać te z sąsiednich miast do Świebodzina oraz brać udział w okolicznych wydarzeniach. W planach są także wspólne inicjatywy z policją i służbami ratunkowymi. Nie chcą spotykać stróżów prawa tylko wtedy, gdy wręczany jest im blankiet z mandatem, ale razem organizować akcje prewencyjne, aby uczyć innych, jak należy się zachowywać na drogach, jak pomagać poszkodowanym w wypadkach. Oczywiście do najważniejszych planów należą śluby członków grupy i osób zaprzyjaźnionych, na których motocyklistów nie może zabraknąć.
Niewykluczone, że motocyklistów zobaczymy podczas tegorocznych dni miasta oraz festynów organizowanych z okazji dnia dziecka. – Chcemy pokazać się z tej pozytywnej strony. Jeśli możemy komuś sprawić trochę radości, to dla nas jest to ogromna przyjemność. Niech ludzie o nas mówią, niech nas widzą, a inni niech do nas dołączają, bo w planach mamy zwiedzanie ciekawych zakątków kraju – zachęcali innych motocyklistów.
{gallery}galeria/motocyklisci{/gallery}
Bieżące informacje dotyczące wyjazdów i spotkań oraz zdjęcia będą publikowane na portalu Facebook.
Gazeta Świebodzińska została zaproszona do współpracy. Będziemy informować naszych czytelników o najciekawszych wydarzeniach, w których wezmą udział członkowie grupy „Motocykliści Świebodzin” oraz relacjonować wyprawy i organizowane akcje.
—
Opr. Ewa Wójcik, fot. Motocykliści Świebodzin