W planach jest półroczna podróż na wschód. W tym czasie do pokonania będzie 15 tysięcy kilometrów. Celem są Filipiny. Co zdarzy się po drodze, zależy od wielu czynników.
Damian Dukiewicz dał się poznać jako cyklista, który w 2012 roku samotnie i bez większego przygotowania pojechał ze Świebodzina na południe Europy. Przez Czechy, Austrię, Słowenię i Chorwację dojechał do Wenecji, po czym wrócił do Polski przez Alpy. Przed wyjazdem trenował zaledwie 3 tygodnie, zebrał najważniejszy sprzęt oraz prowiant i z 40-kilogramowym bagażem przemierzył niemal 3 tysiące kilometrów rowerem, z którego dziś sam się śmieje.
Podróż nie należała do najłatwiejszych. Spał w namiocie, bywało bardzo zimno i mokro. Po powrocie na długo schował rower w garażu. Nie oznacza to jednak, że zrezygnował z wypraw. Odłożył je jedynie w czasie. Dziś przygotowuje swoją prawdziwą podróż życia. Poprzedni wyjazd nie był nawet przedbiegiem. Celem jest daleka Azja, a dokłanie Filipiny.
{loadposition adsense}
– Nie mam kredytu, nie mam zobowiązań, nie mam żony i dzieci, więc nic mnie nie trzyma w jednym miejscu – powiedział mi, kiedy spotkaliśmy się kilka tygodni temu. – Chcę jechać na Filipiny, ponieważ Azja zawsze była moim marzeniem, a na Filipinach językiem urzędowym jest angielski, więc łatwo się porozumieć. Planuję podróżować pół roku, ale tak naprawdę nie wiem kiedy i czy w ogóle wrócę. Może tam spotkam moją drugą połówkę i zostanę. Nie jadę sam i dlatego nie wszystko dziś mogę zaplanować i przewidzieć – tłumaczył.
Kompana swojej wyprawy Damian znalazł na formu podróżniczym. To 50-letni Jacek Łukasik, fotograf pochodzący ze Słupska, dziś mieszkający w Niemczech. Do tej pory podróżował 11 razy do 34 krajów i twierdzi, że Europa jest dla niego za ciasna. Wspólny cel połączył pokolenia. Obecnie podróżnicy są na etapie planowania, zbierania informacji na temat krajów, które odwiedzą, kompletowania bagażu, „dozbrajania” rowerów, opisywania na stronie internetowej formalności, które trzeba załatwić przed wyjazdem. A tych nie brakuje. Paszport, ubezpieczenie, wizy, szczepienia to najważniejsze sprawy.
Damianowi od początku zależało, aby podczas wyprawy zrobić reklamę naszemu miastu. Świebodzin może na tym tylko zyskać. Przejechanie kilkunastu krajów wiąże się z poznawaniem wielu ludzi, którym można opowiadać o Świebodzinie leżącym u zbiegu najważniejszych szlaków tranzytowych w tej części Europy. Burmistrz zgodził się objąć wyprawę patronatem honorowym. Damian znalazł też organizację, która pomaga dzieciom i która zgodziła się współpracować. To Fundacja Rozwoju Kolarstwa Krzysztofa Kuźniaka, która wspiera ubogie dzieci poprzez zakup sprzętu rowerowego. Gazeta Świebodzińśka objęła wyprawę patronatem medialnym. Będziemy informować o kolejnych etapach przygotowań, a już po wyjeździe Damiana i Jacka będziemy publikować nadesłąne przez nich materiały.
Start zaplanowany jest na późną wiosnę. Na przełomie maja i czerwca powinna zostać przekroczona granica z Czechami. Pierwotnie trasa wyglądała następująco: Polska – Słowacja – Węgry – Rumunia – Bułgaria – Grecja – Turcja – Iran – Pakistan – Indie – Bangladesz – Birma – Tajlandia – Kambodża – Wietnam – Filipiny. Problemy z uzyskaniem wiz spowodowały jednak, że nie uda się odwiedzić wszystkich planowanych państw. Najgorzej jest z Pakistanem, gdzie zdobycie wizy graniczy z cudem. Wszystko komplikuje dodatkowo konflikt zbrojny. – Wspólnie z Jackiem postanowiliśmy od Iranu odbić na północ i ominąć nieszczęsny Pakistan. Najprawdopodobniej będziemy musieli ominąć też Indie, ale myślę, że Chiny po części zrekompensują stratę – tłumaczył Damian.
Zaktualizowana trasa wyprawy biegnie przez: Polskę, Czechy, Słowację, Węgry,Serbię, Bułgarię, Turcję, Iran, Turkmenistan, Uzbekistan, Kirgistan, Chiny, Laos, Tajlandię, Kambodżę i Wietnam na Filipiny.
Prowadzona strona internetowa ma się stać źródłem wiedzy dla ludzi, którzy skrywają marzenie o wyprawie rowerowej w nieznane. Opisy kolejnych etapów mają pomóc spakować plecak, zaznajomić z obcą kulturą, prawem i obyczajami. – Wyprawa to wspaniałe przeżycie, lecz wiążą się z tym także wielkie przygotowania. Czasami można usłyszeć, że ktoś z dnia na dzień spakował plecak i wyruszył w podróż na drugi koniec świata. Po Europie owszem (to są właśnie największe plusy Unii Europejskiej), ale jeżeli chcemy, aby nasza wyprawa odbyła się poza naszym kontynentem, to czeka nas długa lista zadań do wykonania, na której wręcz nie widać końca. Warto pisać bloga lub założyć stronę internetową, aby na bieżąco informować o postępach wyprawy. Dzięki temu inni będą mogli, chociaż po części przeżyć przygodę razem z nami – tłumaczył nasz rozmówca.
Przez najbliższe miesiące Damian i Jacek będą się przygotowywać do wyjazdu na Filipiny. Jeśli zechcą podzielić się z czytelnikami Gazety Świebodzińskiej postępami, będziemy o nich informować.
Na bieżąco można śledzić wpisy podróżników na ich stronie internetowej oraz na profilu na Facebooku.
—
Opr. Ewa Wójcik, fot. Damian Dukiewicz