Prokuratura Rejonowa w Świebodzinie prowadzi śledztwo w sprawie samobójstwa 30-letniego mężczyzny. Do zdarzenia doszło w ubiegły czwartek we wsi Głogusz niedaleko Sulechowa.
Mężczyzna powiesił się. Prokurator w trakcie prowadzonych czynności ustalił, iż zmarły był osobą lekko upośledzoną umysłowo.
W lokalnym środowisku postrzegany był pozytywnie, zajmował się pracami dorywczymi, z których osiągał dochody. Zamieszkiwał wspólnie z matką i jej konkubentem oraz dwoma nieletnimi braćmi.
Z rozmów z mieszkańcami i sąsiadami, wynika, że zmarły był zmuszany przez matkę do pracy fizycznej, a zarobione przez niego pieniądze były przez nią zabierane i przeznaczane na utrzymanie rodziny.
Ustalono, że zmarły często wyganiany był z domu przez matkę, był przez nią bity, szykanowany, upokarzany, a także pozbawiany pożywienia. Z tego też powodu skarżył się swoim nieletnim braciom, że nie wytrzyma dłużej takiego traktowania.
Zarówno matka zmarłego, jak też jej konkubent są osobami niepracującymi, mającymi skłonności do nadużywania alkoholu.
Ustalono również, że matka i jej dwóch synów (12 i 13 lat) objęci są nadzorem kuratora ustanowionego przez sąd rodzinny.
Na miejscu zdarzenia prokurator dokonał oględzin miejsca zdarzenia i zwłok, a także pomieszczenia, tzw. przybudówki gospodarczej, w której przed zdarzeniem miał przebywać zmarły.
Zabezpieczono zwłoki do sekcji. Dwoje młodszych dzieci zostało umieszczone w Domu Dziecka.
Wskazane wyżej okoliczności targnięcia się 30-latka na życie, a w szczególności wykazane wstępnie ewentualne motywy takiego czynu, wymagać będą wyjaśnienia i doprecyzowania w toku prowadzonego w tej sprawie śledztwa.
Zgodnie jednak z przepisami Kodeksu karnego, kto namową lub przez udzielnie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Za znęcanie się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą, gdy następstwem takich działań jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawcy grozi kara pozbawienia wolności od 2 do 12 lat .
—
Opr. Ewa Wójcik, fot. Waldemar Roszczuk
{fcomment