Profesjonalne działania policjantów doprowadziły do szczęśliwego finału nocnego zdarzenia na jednym z zielonogórskich osiedli. Policjanci zatrzymali mężczyznę, który groził, że wyskoczy z balkonu. Wcześniej groził swojej partnerce i szczuł ją psem. Do działań zaangażowani zostali policyjni negocjatorzy i funkcjonariusze z grupy antyterrorystycznej.
W poniedziałek wieczorem, mieszkanka jednego z osiedli poprosiła o interwencję zielonogórskich policjantów. Z relacji kobiety wynikało, że jej partner stosuje wobec niej przemoc i groźby.
Na miejsce pojechali policjanci służby patrolowej. W trakcie rozmowy ze zgłaszającą zauważyli, że kobieta ma na rękach ślady ugryzień psa. Gdy powiedziała policjantom, że podczas awantury pies jej partnera zaczął ją atakować, policjanci weszli do mieszkania, w którym zastali 50-letniego mężczyznę. Po przeprowadzonych czynnościach zdecydowali o jego zatrzymaniu. Gdy funkcjonariusze z zatrzymanym wychodzili z mieszkania, mężczyzna krzyknął coś do swojego psa, a ten wybiegł na klatkę schodową.
Po chwili słychać było krzyki ludzi zaatakowanych przez zwierzę i skowyt innego psa. Jeden z policjantów pobiegł na parter budynku, żeby pomóc mieszkańcom. Na parterze budynku zobaczył, że pies 50-latka atakuje ludzi i inne zwierzę. Policjant natychmiast podjął kroki, żeby powstrzymać agresywnego czworonoga, jednocześnie wezwał na pomoc kolegę z patrolu. Drugi z policjantów działając w stanie wyższej konieczności pobiegł, by wesprzeć kolegę. W tym czasie 50-latek wykorzystał okazję, wrócił do mieszkania i zamknął się od środka.
Na miejsce przyjechali policyjni negocjatorzy, którzy przez kilka godzin próbowali przekonać mężczyznę, żeby otworzył drzwi. Następnie do działań wkroczyli policjanci z Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji. 50-latek został zatrzymany – nie stawiał oporu. Po zatrzymaniu mężczyzna został przewieziony do policyjnej izby zatrzymań. Mężczyzna prawdopodobnie usłyszy zarzuty znęcania, także kierowania gróźb karalnych i narażenia na niebezpieczeństwo. Za te przestępstwa grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
—
Opr. W. Roszczuk, inf. prasowa – M. Stanisławska, fot. lubuska policja