Wolontariusze świebodzińskiego stowarzyszenia „Azyl na Koziej” po raz kolejny interweniowali u właścicieli, którzy wykazali się szczególnym zaniedbaniem i okrucieństwem w stosunku do swojego czworonoga.
Tym razem, wolontariusze odebrali owczarka właścicielom z posesji w podsulęcińskiej wsi. Zwierzę przypięte na krótkiej smyczy do stodoły, nie mogło się swobodnie poruszać, czy nawet położyć.
W miskach nie było karmy, ani wody. Pies był w krytycznym stanie psychicznym i fizycznym.
Jak wynika z informacji uzyskanych od sąsiadów, psiak był notorycznie bestialsko bity i kopany przez swojego opiekuna. Wcześniej, prawdopodobnie został oblany wrzątkiem, na co wskazuje brak sierści na części ciała.
Maks, tak wabi się poszkodowany pies, ma chore oczy, stawy i jest skrajnie wychudzony. Jak przyznali wolontariusze z „Azylu” dokładny stan zwierzaka znany będzie dopiero po wizycie u weterynarza.
Warto podkreślić, że pies mimo okrutnego traktowania, jest spokojny, nie wykazuje agresji do innych zwierząt i ludzi. Nie zmienia faktu, że będzie wymagał długotrwałego leczenia i resocjalizacji, aby mógł znów zaufać człowiekowi.
Potrzebna jest pomoc
Maksa czeka kosztowne leczenie. Potrzebna jest pomoc finansowa i materialna. Na rzecz Maksa, można podarować karmę, cieple koce, zabawki i przysmaki.
Pieniądze można wpłacać na konto „Azylu na Koziej” 93 1090 1593 0000 0001 1942 1256 z dopiskiem „Dla Maksa”.
—
Opr. Daria Skowronek, fot. Azyl na Koziej
{fcomment}