Setki tysięcy uczestników Przystanku Woodstock wyjeżdża z Kostrzyna nad Odrą. Wszystko odbywa się w żółwim tempie, wszystkie drogi są zapchane. Sytuację można porównać do tej z 1969 roku, historycznego amerykańskiego Woodstock.
Za nami 17. Przystanek Woodstock. To były trzy niezwykłe dni pełne muzyki i niesamowitej energii płynącej ze strony uczestników Festiwalu – czytamy na oficjalnej stronie Przystanku. Ci, którzy zdecydowali się przyjechać do Kostrzyna mieli możliwość bujać się przy dźwiękach reggae, tańczyć szaleńcze pogo przy punkowych akordach oraz robić korytarze przy mocy metalowej muzyki. Okazało się także, że do Przystanku Woodstock może pasować elektryka The Prodigy.
Koncerty – jak zawsze – zachwyciły uczestników. Wspaniały początek Festiwalu w wykonaniu Plateau, mocniejsze brzmienia płynące od Heaven Shall Burn, Apteki czy Riverside.
W sobotę zagrała Republika, na którą fani twórczości Grzegorza Ciechowskiego czekało z niecierpliwością. I na koniec, mocny koncert The Prodigy. Nie zawiedli też laureaci Złotego Bączka – Arka Noego i Enej – zagrali, porywając woodstockową publiczność nie tylko do tańca, ale i śpiewu!
Przystanek Woodstock to nie tylko muzyka. Przez ostatnie dni byliśmy świadkami niezwykłych spotkań, warsztatów i projektów.
—
Źródło: WOŚP