W sobotę po południu, nieopodal Strugi Świebodzińskiej i Lubuskich Fabryk Mebli, od strony ul. Grzybowej doszło do pożaru traw i trzcinowiska na nieużytkach. Był to już drugi pożar na błoniach w tym tygodniu. Wcześniej ogień trawił zarośla przy Alei 700 lecia. w czwartek 17. kwietnia.
Do gaszenia pożaru i pomocy zawodowym strażakom, wstawiły się dwa zastępy ochotniczej straży pożarnej z Rusinowa.
Na miejsce pożaru przyszło także kilkudziesięciu mieszkańców, których przyciągnął czarny dym unoszący się nad północno-zachodnią częścią miasta.
Chwilami ogień unosił się kilka metrów nad ziemią. Pożar wyglądał naprawdę groźnie. Unoszące się w powietrzu kawałki spalonej trawy oraz odgłosy trawionej płomieniami trzciny, wzniecały emocje wśród gapiów.
Strażacy, doświadczeni w walce z pożarami nieużytków sprawnie przeprowadzili akcję. Na szczęście wiatr nie wiał zbyt mocno i ogień udało się opanować w zaledwie kilkanaście minut.
Warto podkreślić, że ratownicy nie używali do gaszenia wody, ale poradzili sobie za pomocą łopat i tłumic. Przyczyna pożaru nie jest znana, ale można śmiało przypuszczać, że było nią podpalenie.
{gallery}galeria/pozarblonia{/gallery}
Teraz pogorzelisko jest najbardziej uporządkowaną częścią miejskiej łąki, spaliła się bowiem nie tylko trawa i trzcina, ale też śmieci, które na błoniach zalegają od lat.
Strażacy z Rusinowa dojechali na miejsce pożaru od strony ulicy Świerczewskiego przez niedawno wyremontowany przepust wodny. Konstrukcja spełniła swoje zadanie.
Jest nie tylko odpowiednio szeroka, ale też wytrzymała, więc samochód gaśniczy ze zbiornikiem wypełnionym wodą mógł swobodnie przedostać się na drugą stronę rzeczki.
—
Opr. red. Ewa Wójcik, fot. Daria Skowronek
{fcomment}