Z lotniska w Babimoście, wg oficjalnej strategii rozwoju portu, miało odlatywać w 2015 roku prawie 90 tys. pasażerów, tym samym do kasy lotniska miało wpłynąć 3,5 mln zł rocznie. Tymczasem z portu w 2014 roku skorzystało niecałe 12 tys. osób. Co za tym idzie, lotnisko zamiast przynosić wymarzone zyski, generuje coraz większe straty.
Założona liczba pasażerów wg prognozy z roku na rok ma być coraz wyższa, tym samym port ma „wyjść na swoje” w 2040 r. Wg założeń w 2040 r. z babimojskiego lotniska miałoby korzystać 450 tys. pasażerów. Niestety, w przypadku portu założenia założeniami – życie życiem. Najmniejsze lotnisko cywilne w kraju w 2014 r. odprawiło ok. 12 tys. pasażerów. Warto zaznaczyć, że w tym samym czasie następny w kolejności Lublin ponad 180 tys.
Różnica między planowaną strategią rozwoju portu lotniczego w Babimoście, a jego realnym wykonaniem jest ogromna. W 2015 r. przychody powinny wynieść 3,5 mln zł, w 2020 – 9,2 mln zł, a dekadę później aż 18,8 mln zł. Jednocześnie na lotnisko wydano do tej pory blisko 50 mln zł. 16 mln zł kosztowały inwestycje, m.in. budowa strażnicy, drogi dojazdowej, system ILS, czy oświetlenia nawigacyjnego. Blisko 34 mln zł kosztowała promocja czyli dopłaty do biletów lotniczych.
W związku z sytuacją babimojskiego lotniska odbyło się spotkanie z udziałem ekspertów, władz samorządowych, wojewódzkich oraz przedstawicieli urzędu marszałkowskiego. Mówiono o wadach i zaletach portu. Chwalono m. in. zrealizowane inwestycje, wykwalifikowany personel obsługi. Krytykowano za nierealne cele handlowe, długookresową perspektywę braku rentowności, brak wizji, co do formy organizacyjnej. Wysnuto również pomysł, by gminy leżące w pobliżu obiektu weszły w spółkę i wsparły lotnisko, zasilając je, w zamian za udziały, z własnej kasy. O szczegóły spotkania zapytaliśmy reprezentującego na spotkaniu interesy Świebodzina wiceburmistrza Krzysztofa Tomalaka. Włodarz, który wielokrotnie ostro wypowiadał się na temat zasadności istnienia portu w Babimoście, w rozmowie z nami nie ukrywał, że zdania nie zmienił, jednocześnie jednak podkreślił, że na rozmowy i propozycje, jeśli tylko będą rozsądne, jest otwarty.
– Władze wojewódzkie podjęły działania mające na celu rozwiązanie problemu funkcjonowania połączeń oraz samego lotniska. W związku z tym odbyło się spotkanie wójtów i burmistrzów miejscowości z okolic Babimostu. Na spotkaniu nie zabrakło przedstawicieli sejmiku wojewódzkiego, posłów, pojawili się również radni województwa. Przedstawiono prezentację. Województwo dostało port lotniczy wraz z nieruchomościami od skarbu państwa, cel był taki, by całość funkcjonowała jako lotnisko. Do tej pory nakłady szły na infrastrukturę zainstalowano m. in. ILS. Istota sprawy polega na tym, że na dzień dzisiejszy urząd marszałkowski ponosi ogromne koszty w związku z funkcjonowaniem lotniska, w 2014 roku na ten cel wydano ponad 4 mln zł – mówił K. Tomalak.
Od wiceburmistrza dowiedzieliśmy się także, że władze wojewódzkie mają pomysł na zwiększenie budżetu lotniska poprzez powołanie, a dokładnie wznowienie działalności spółki. Włodarz zaznaczył także, że obecnie z lotów z Babimostu korzystać mogą tak naprawdę jedynie Lubuszanie. Jeśli ktoś chce przylecieć do nas w celach biznesowych, np. z Warszawy, na lotnisku jest późnym popołudniem. Następnego dnia potencjalny zainteresowany może załatwić swoje sprawy, jednak na powrót musi czekać do trzeciego dnia, ponieważ do Warszawy samolot odlatuje rano. Nie ma więc mowy o konkurencyjności portu, nawet z połączeniami PKP. – Marszałek chciałaby, żeby powstała spółka samorządowa, w której swoje udziały miałyby gminy – udziały byłyby adekwatne do wyłożonej kwoty. Na chwilę obecną nie wiadomo jednak, jaki byłby poziom akcji, które otrzymałyby gminy za udział w spółce. Jeżeli kapitał byłby symboliczny, podobnie rzecz miałaby się z udziałami. Tak byłoby w przypadku. Gdyby jednak w majątek spółki wpisane zostało lotnisko z całą infrastrukturą udział gmin byłby niewielki. Marszałek dopłaca do lotów – jest jeden lot dedykowany tylko mieszkańcom lubuskiego. Osoba lecąca z Warszawy na chwilę obecną po przylocie do Babimostu nic „na już” nie załatwi. Obecnie nie wiemy również w jakich sumach inwestycja, by się zamknęła. Aktualny poziom dopłat jest najniższym możliwym. Warto podkreślić, że do lotniska nikt nie chce dopłacać. Z prezentacji wynikało, że większość lotnisk jest deficytowa. W najbliższym czasie nie ma szans na to, aby babimojski port był dochodowy – . usłyszeliśmy
– W czasie spotkania okazało się, że nie wszyscy są za proponowanymi przez urząd marszałkowski rozwiązaniami. Głos w sprawie zabrała była radna sejmiku wojewódzkiego z ramienia Platformy Obywatelskiej Anna Synowiec, która dobitnie wyraziła swoje zdanie w sprawie. Atmosfera zrobiła się ciężka. Osoby obecne na spotkaniu podkreślały, że na chwilę obecną nie wiadomo, o jakie środki chodzi i jakie będą koszta funkcjonowania lotniska. Kiedy siedziało się na spotkaniu, odnieść można było wrażenie, że pomoc dla lotniska to jedyne słuszne rozwiązanie. Rodzi się jednak pytanie, jak możliwe było i jest funkcjonowanie przez tak wiele lat tego przedsięwzięcia. Argument, że możemy dopłacać do kolei i autobusów, zatem i do lotniska do mnie nie przemawia. Za te kilkadziesiąt milionów złotych można było wyremontować szpitale, nastawić się na unowocześnienie i ulepszenie połączeń kolejowych, a nie inwestować w lotnisko, z którego, nie oszukujmy się, głównie korzystają politycy – zakończył K. Tomalak.
Jak więc widać, na chwilę obecną trudno powiedzieć, czy Świebodzin i inne gminy dołożą do funkcjonowania portu lotniczego w Babimoście. Sprawa powinna rozstrzygnąć się na kolejnym spotkaniu. Z pewnością poruszona zostanie również na komisjach oraz najbliższej sesji sejmiku wojewódzkiego. Nie brakuje zwolenników takiego rozwiązania. Inicjatywę popiera, co pewnie nikogo nie dziwi, burmistrz Babimostu Bernard Radny, a także marszałek Elżbieta Polak. Jednocześnie istnieje spore grono, które do rozwiązania zaproponowanego przez marszałek Polak podchodzi, delikatnie rzecz ujmując, z dużą rezerwą. Są to szczególnie politycy z północy województwa. Sprawę będą także omawiać świebodzińscy radni na jesiennych posiedzeniach.
—
Opr. Daria Skowronek, Ewa Wójcik, fot. lubuskie.pl