Pod koniec września odbędzie się czwarty już przetarg na sprzedaż budynku po SOSW przy ul. Okrężnej. Do tej pory nie było chętnych. Starostwo powiatowe, które jest właścicielem budynku, wyceniło nieruchomość na niemal dwa miliony złotych.
Aby wziąć udział w przetargu, należy do 21 września wpłacić wadium w wysokości 199 tys. zł. Cztery dni później w siedzibie starostwa odbędzie się przetarg. – Nieruchomość położona jest w centralnej strefie miasta Świebodzin, na terenach przeznaczonych pod funkcję usługową i w strefie ścisłej ochrony konserwatorskiej, przy ważnych szlakach komunikacyjnych miasta – ul. Wałowej i ul.Okrężnej, w niedalekiej odległości od rynku (ratusza) oraz centrum handlowo-usługowego, w bezpośrednim sąsiedztwie budynków mieszkalnych oraz budynków handlowo-usługowych. Teren nieruchomości uzbrojony jest w sieci infrastruktury technicznej i komunalnej: wodną i kanalizacyjną, energetyczną, gazową i telekomunikacyjną. Zabudowę nieruchomości stanowi budynek byłej szkoły o pow. użytkowej 1530,16 m2 , pow. zabudowy 515,20 m2 – czytamy w ogłoszeniu na stronie internetowej staorstwa.
Pierwsze próby sprzedaży nieruchomości władze powiatu podjęły we wrześniu ub. roku. Później odbyły się kolejne dwa przetargi (15 stycznia 2015r. i 18 czerwca 2015r.). Powiat świebodzińśki jest, podobnie jak wiele innych powiatów w Polsce, w bardzo złej konycji finansowej. Dwa miliony złotych uzyskane ze sprzedaży byłej siedziby SOSW byłoby ogromnym zastrzykiem gotówki dla samorządu. Starosta ma do zbycia także inne nieruchomości, między innymi budynki byłego domu dziecka przy Łużyckiej 44 oraz na skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Grottgera (przetyarg także odbędzie się we wrześniu – nieruchomość wyceniona na prawie milion złotych). Gmachu przy Łużyckiej nie udało się sprzedać ani w trzech przetargach, ani w drodze rokowań. Drugie rokowania miały się odbyć w maju, jednak nie było chętnych. Nieruchomość na Łużyckiej została wyceniona na 1,9 mln złotych.
Gdyby urzędnikom udało się sprzedać wymienione wyżej trzyu nieruchomości, powiat byłby bogatszy o prawie 5 milionów złotych. To załatwiłoby sprawę zadłużenia i starostwoi nie miałoby już tak dużych kłopotów finansowych. Niestety obecnie koniunktura na rynku nieruchomości nie jest na tule dobra, aby „od ręki” sprzedać tak duże i jednocześnie drogie budynki. Musiałby się znaleźć przedsiębiorca, który dysponowałby odpowiednimi środkami i miał pomysł na wykorzystanie nieruchomości oferowanych przez starostwo.
—
Opr./fot. Ewa Wójcik