Na koniec maja, liczba osób mających problemy z terminowych regulowaniem zobowiązań wynosi ponad 2 mln. zł – wynika z najnowszej, 16. edycji raportu InfoDług przygotowanego przez BIG InfoMonitor, firmę prowadząca Rejestr Dłużników.
Grupa ta powiększyła się o ponad 3%. Wzrosła również ogólna kwota zaległości i wynosi obecnie niecałe 31 mld złotych, jednak dynamika tego wzrostu wyhamowuje.
{googleAds}
<div align=’center’><script type=”text/javascript”><!–
google_ad_client = „ca-pub-8536754123093431”;
/* Dla Gazety Świebodzińskiej */
google_ad_slot = „3004630278”;
google_ad_width = 336;
google_ad_height = 280;
//–>
</script>
<script type=”text/javascript”
src=”http://pagead2.googlesyndication.com/pagead/show_ads.js”>
</script>
</div>
{/googleAds}
Są też inne pozytywne informacje, w ciągu ostatnich trzech miesięcy z zaległymi płatnościami poradziły sobie 94 694 osoby – czyli blisko 5% wszystkich zadłużonych.
Od lutego tego roku odnotowano wzrost ogólnej liczby osób mających problem z terminowym regulowaniem swoich zobowiązań o 65 658 osób, czyli blisko o 3%. Obecnie w Polsce jest już przeszło 2,1 miliony osób zalegających ze swoimi płatnościami.
W tej grupie niezmiennie najwięcej klientów podwyższonego ryzyka występuję w województwie śląskim. Z danych zgromadzonych w 16. edycji raportu InfoDług wynika, że w okresie od lutego do maja 2011 roku w tym województwie przybyło dłużników o blisko 10 tysięcy – obecnie na Śląsku jest ich 312 187.
Warto podkreślić, że w ciągu minionych trzech miesięcy 94 694 osoby poradziły sobie z problemem długów. Niestety w tym samym czasie grupa, która wpadła w długi i nie była w stanie terminowo regulować zobowiązań zwiększyła się o 160 352 osób.
– Z 16. edycji raportu InfoDług wynika, że trend zadłużenia wśród Polaków wciąż wzrasta, lecz mniej dynamicznie niż w poprzednich kwartałach.. Bardzo pozytywnym sygnałem jest to, że blisko 95 000 osób spłaciło swoje zobowiązania na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy – jest to prawie 5% wszystkich zadłużeń znajdujących się w bazach BIK, BIG i ZBP. Oznacza to dwie rzeczy, po pierwsze narzędzia takie jak rejestry dłużników są skuteczne i zmuszają do działania osoby zadłużone, a po drugie faktycznie możliwe jest wyjście z długów – mówi Mariusz Hildebrand, Prezes Zarządu BIG InfoMonitor
Wyjście z kłopotów jest tym bardziej możliwe, że wśród wszystkich niespłaconych zaległych płatności najwięcej jest stosunkowo niskich kwot, które nie przekraczają dwóch tysięcy złotych. Stanowią 36% całości niespłaconych zobowiązań – obecnie jest ich już 1 407 108 z 3 906 020.
W Polsce są też klienci podwyższonego ryzyka, których zadłużenie przewyższa wielomilionowe kwoty. Ranking największych dłużników otwiera mieszkaniec województwa mazowieckiego, jego łączna kwota zadłużenia to blisko 89 milionów 300 tysięcy zł. Drugie i trzecie miejsce należą do osób z województw dolnośląskiego i mazowieckiego, zadłużenia tych osób są zdecydowanie niższe od lidera, kolejno 37 milionów 750 tysięcy oraz 36 milionów 212 tysięcy zł. Łącznie cała trójka ma większy dług niż pozostałych siedem osób z pierwszej dziesiątki najbardziej zadłużonych w Polsce.
W raporcie przedstawione zostało również zestawienie terminów spłat z kwotami zaciąganych kredytów. Okazuje się, że przy drobnych kredytach, do 10 tysięcy złotych, sprawdza się zasada: im wyższy kredyt tym procent rachunków opóźnionych w obsłudze jest wyższy. Po dwunastu miesiącach od udzielenia kredytu co dziesiąty taki kredyt ma opóźnienie w obsłudze.
– Tendencja taka wydaje się intuicyjnie sensowna: niski kredyt, niska rata – łatwiej się kredytobiorcy z zobowiązania wywiązać. Ale przy kredytach na wyższe, ale ciągle niewielkie kwoty tendencja się odwraca: im wyższy kredyt, tym procent rachunków obsługiwanych z opóźnieniem powyżej 90 dni jest niższy. Kredyty największe, na kwoty powyżej 100 tysięcy złotych mają udział opóźnień na około 5% rachunków, czyli na poziomie zbliżonym do kredytów bardzo drobnych (rzędu 2 – 3 tysięcy złotych) – dodaje Andrzej Topiński, Główny Ekonomista BIG InfoMonitor.
Zdaniem ekspertów BIG InfoMonitor taka specyfika terminowości regulowania zobowiązań, w zależności od kwoty kredytów wynika m.in. z różnego poziomu rygoryzmu badania przez banki zdolności kredytowej kredytobiorców przy kredytach na kwoty wyższe. Przy sprzedaży drobnych kredytów banki prześcigają się w oferowaniu łatwego dostępu do kredytu co musi się odbywać kosztem wyższego poziomu ryzyka. Przy kredytach na wyższe kwoty zdolność kredytowa jest badana skrupulatniej, a spłata często jest zabezpieczana na przedmiocie kredytowania bądź poręczeniem.
Źródło: korespondencja – InfoMonitor, Lidia Roman