Obwodnica Jezior została oddana do użytku we wrześniu. Mieszkańcy wsi mają dzięki nowej drodze spokój, którego nie zakłócają przejeżdżające po bruku pojazdy, zwłaszcza samochody ciężarowe. Nie oznacza to jednak, że wraz z otwarciem wartej kilka milionów inwestycji, skończyły się problemy mieszkańców Jezior.
Sołtys Andrzej Mazur oprócz wielu niedoróbek zwraca szczególną uwagę na drogę powiatową łączącą wieś z obwodnicą, a dalej prowadzącą do Ojerzyc. Podczas konsultacji społecznych projektowanej obwodnicy Zarząd Dróg Wojewódzkich zobowiązał się do remontu półkilometrowego odcinka, którym mieszkańcy Jezior mieli wjeżdżać i zjeżdżać z nowej drogi. Niestety. Słowo dane na zebraniu wiejskim nie zostało dotrzymane i teraz jest poważny problem.
Zauważają go nie tylko mieszkańcy, ale także firmy świadczące usługi w Jeziorach, na przykład PKS. Przedsiębiorstwo z Zielonej Góry wystosowało pismo, w którym zwraca uwagę, że droga powiatowa Jeziory-Ojerzyce jest nieprzejezdna, w związku z czym autobus nie może bezpiecznie zawieźć podróżnych na przystanek umiejscowiony w środku wsi. Jadąc od strony Babimostu, kierowca musi przejechać całą obwodnicę i wykonać niebezpieczny manewr skrętu w lewo do wsi. Dlaczego niebezpieczny? Ponieważ skrzyżowanie to nie jest dostosowane do tego, aby ten manewr mogły na nim wykonywać tak duże pojazdy jak chociażby autobus czy samochód ciężarowy.
Jeśli jednak kierowca wjedzie już do wsi, zabierze podróżnych, musi zawrócić, aby kolejny raz pokonać felerne skrzyżowanie. Manewr zawracania wykonać musi w środku wsi, gdzie o porządnym placu manewrowym można pomarzyć. Zawracać muszą także autobusy jadące ze Świebodzina w kierunku Smardzewa i dalej Babimostu. Zdarza się więc, że kierowca pyta przed wjazdem na obwodnicę, czy ktoś wysiada w Jeziorach. Jeśli nie słyszy twierdzącej odpowiedzi, omija wieś, dosłownie, szerokim łukiem. Jeśli ktoś stoi w tym czasie na przystanku, aby dopiero wsiąść do autobusu, niestety może się nie doczekać na transport publiczny.
Właśnie dlatego sołtys Mazur tak zaciekle walczy o drogę dojazdową do obwodnicy. Niestety wydaje się, że te starania nie doprowadzą do szczęśliwego końca. Nasza redakcja zadała dyrektorowi ZDW pytanie, kto, kiedy i dlaczego wykreślił remont drogi powiatowej z projektu budowy obwodnicy Jezior. Dyrektor Henryk Napierała odpisał nam, że wpływ na to miało wykreślenie Lubinicka z planu objęcia obwodnicą oraz budowa drugiego skrzyżowania w obrębie miejscowości Jeziory. Mowa o tym felernym skrzyżowaniu, na którym problem mają przede wszystkim kierowcy ciężarówek oraz autobusów. H. Napierała dodał ponadto, że ZDW nie planuje remontu drogi powiatowej, choć nie spełnia ona wymogów technicznych.
Tak właśnie przeprowadza się inwestycje zza zielonogórskiego biurka. Problemy mieszkańców, właścicieli firm, kierowców są przecież nieistotne. Dyrektor Napierała premii nie dostanie za stworzenie mieszkańcom Jezior warunków na miarę XXI wieku, a nachodzić się przy tej sprawie trzeba. Łatwiej odpisać dziennikarzom, że inwestorem tego zadania musi być Zarząd Powiatu Zielonogórskiego, choć jest to obszar powiatu świebodzińskiego. Tak właśnie wyglądają odpowiedzi udzielane dziennikarzom, którzy za wszelką cenę chcą uzyskać odpowiedź na zadane pytanie. Dyrektor po prostu nie wie, co podpisuje, a powinien przynajmniej przeczytać, że tekst zawiera błędy rzeczowe i że nie zawiera odpowiedzi na wszystkie zadane pytania. Pytaliśmy bowiem, kto podjął taką decyzję. Fakt, że taka decyzja zapadła jest zauważalny gołym okiem. Trzeba tylko na miejsce pojechać. Personalnie dyrektor nie wskazał nikogo, a nawet gdyby wskazał, zawsze można tłumaczyć, że „wówczas była inna władza, inny zarząd, inne osoby”.
—
Opr./fot. Ewa Wójcik