W województwach wielkopolskim i lubuskim, długi ma blisko 25% mieszkańców, a przeterminowane zadłużenie zaledwie 9% – wynika z badań zrealizowanych przez PBS na zlecenie P.R.E.S.C.O. GROUP.
W skali kraju zjawisko zaległych należności dotyczy co ósmego mieszkańca (13%), a ponad połowa Polaków borykających się z problemem przeterminowanego zadłużenia (58,1%) odczuwa negatywne skutki problemów finansowych, w jakich się znalazła.
Tymczasem, jak pokazują badania, osoby posiadające już zadłużenie lub zaległości finansowe będą stanowić większość pożyczających na te święta (71,4%).
W Wielkopolskiem i Lubuskiem pożyczyć pieniądze na święta Bożego Narodzenia zamierza tylko 3,2% mieszkańców, czyli 2,5-krotnie mniej niż deklarują Polacy w skali kraju. Spośród osób biorących świąteczną pożyczkę w tych województwach 56,7% zaciągnie dług na kwotę powyżej 1000 zł do 2000 zł, 23,4% na sumę powyżej 2000 zł, a najmniej – bo tylko 19,7% – na kwotę do 1000 zł.
– Święta Bożego Narodzenia to okres, kiedy potrzebujemy dodatkowej gotówki na zakupy spożywcze i prezenty dla najbliższych. Stąd nierzadko pojawia się pokusa, by zaciągnąć dodatkowy dług. Należy to jednak robić z bardzo dużą ostrożnością, bo właśnie w takich sytuacjach łatwo wpaść w pętlę zadłużenia. Jak pokazują badania, już jeden na dziewięciu dłużników zalegających ze spłatą swoich zobowiązań zmaga się z problemem, że zarobki nie wystarczają mu na jednoczesne zaspokojenie podstawowych potrzeb i regulowanie przeterminowanych zobowiązań. Jeszcze więcej, bo aż 14% osób posiadających niezapłacone w terminie należności, przyznaje, że ich zaległości systematycznie się powiększają – komentuje Wojciech Andrzejewski, wiceprezes zarządu P.R.E.S.C.O. GROUP.
Jak wynika z raportu „Wydatki Kontrolowane” przygotowanego przez P.R.E.S.C.O. dotyczącego stanu przeterminowanego zadłużenia Polaków, mieszkańcy Wielkopolskiego i Lubuskiego należą do grona Polaków, którzy solidnie spłacają swoje zaległości. Przeterminowane płatności posiada tu tylko co jedenasty mieszkaniec (9%). Co istotne, przeterminowane zadłużenie w Wielkopolskim i Lubuskim to w znakomitej większości opóźnienia nieprzekraczające 2 miesięcy. Jest to tym istotniejsze, że po przekroczeniu terminu płatności o 2 miesiące należy już liczyć się z przykrymi konsekwencjami tej zaległości, jak np. zgłoszenie do Biura Informacji Gospodarczej czy rozpoczęcie działań windykacyjnych.
Z raportu P.R.E.S.C.O. wynika także, że brak terminowych płatności dotyczy zazwyczaj najniższych rachunków. Zaległości w opłatach na kwotę do 200 zł ma co piętnasty Polak (6,9%). Co dwudziesta osoba zalega z płatnościami o wartości powyżej 200 zł do 1 000 zł, tylko nieliczni zalegają na wyższe kwoty. Z płatnościami na kwoty powyżej 2 000 zł do 5 000 zł oraz powyżej 5 000 zł do 10 000 zł zalega po 1,7% Polaków, podczas gdy na kwoty powyżej 50 000 zł – zaledwie 0,2% obywateli. W skali całej populacji oznacza to jednak, że takie zaległości w płatnościach ma aż niemal 63 000 dorosłych Polaków.
Najczęściej zalegamy z opłacaniem czynszu za mieszkanie. Jak wskazuje raport „Wydatki Kontrolowane” problem ten dotyczy 37,9% spośród wszystkich osób posiadających przeterminowane zobowiązanie. Nieco mniej, bo 33,9% z nich, spóźnia się z opłatami za prąd i/lub gaz. Co czwarty dłużnik nie płaci na czas abonamentu radiowo-telewizyjnego, a co piąty – pożyczki konsumenckiej (innej niż samochodowa). Jak wynika z badania, mieszkańcy naszego kraju priorytetowo traktują opłacanie podatków, kredytów hipotecznych, alimentów oraz kredytów i leasingów na samochody.
Mieszkańcy województw wielkopolskiego i lubuskiego deklarują największą dobrowolną gotowość do spłaty zadłużenia w przypadku kontaktu ze strony windykatora. Aż 69,1% jest zdania, że w przypadku kontaktu ze strony windykatora najlepszą reakcją jest nawiązanie z nim kontaktu, by uzgodnić warunki spłaty długu, np. terminy, raty czy negocjować wysokość kwoty do spłaty (39,3%) lub jak najszybciej spłacić zaległą kwotę bez wchodzenia w dyskusję (29,8%).
Takie postawy w skali ogólnopolskiej deklaruje 62,4% badanych. Jednocześnie blisko co czwarty mieszkaniec (22,9%) w takiej sytuacji unikałby spłaty długu: poprzez „granie na zwłokę” tak długo, jak to możliwie (5,3%), unikanie odbierania korespondencji (7,2%) lub niereagowanie na dostarczone pisma (4%), czekanie na rozstrzygnięcie sprawy przez sąd (2,6%) lub wprost odmowę spłaty zadłużenia (3,9%). W skali ogólnopolskiej uchylanie się od spłaty długu deklaruje mniej, bo 18,6% mieszkańców.
Mieszkańcy województw wielkopolskiego i lubuskiego należą do osób mających najgorsze zdanie na temat pracy windykatorów. W województwach tych 44,7% mieszkańców jest zdania, że priorytetem windykatorów jest jak najszybsze odzyskanie pieniędzy bez względu na środki, a jeszcze gorsze zdanie ma kolejne 19,1% osób, które uważają, że celem windykatora jest mnożenie kosztów windykacji, by zwiększyć zysk na obsłudze dłużnika.
– Tego rodzaju opinie wskazują, że w naszym społeczeństwie nadal funkcjonują mity dotyczące działalności firm windykacyjnych. Windykator oczywiście ma za zadanie wykonać swoją pracę, to znaczy odzyskać zaległe długi. Jednak również w jego interesie leży dojście do porozumienia w tej sprawie z dłużnikiem tak, by uniknąć ponoszenia przez obie strony dodatkowych kosztów. Stąd jesteśmy zawsze otwarci na polubowne ustalenie warunków spłaty, by osoba zadłużona mogła uregulować swoje zobowiązania bez nadmiernego czy jednorazowego obciążenia domowego budżetu. W określonych sytuacjach możemy zaproponować rozłożenie długu na raty lub nawet zgodzić się na jego częściowe umorzenie. Droga sądowa czy postępowanie komornicze jest zawsze ostatecznością, po którą windykator sięga tylko wtedy, gdy dłużnik konsekwentnie uchyla się od spłaty swoich zobowiązań. Na szczęście badania pokazują, iż 29,1% mieszkańców Wielkopolskiego i Lubuskiego zdaje sobie sprawę, że priorytetem w pracy windykatora jest odzyskanie należnych pieniędzy dzięki porozumieniu się z osobą zadłużoną i uzgodnieniu dogodnych dla niej warunków spłaty zobowiązania. Okazuje się też, że znacznie lepsze zdanie na temat windykatorów mają ludzie posiadający przeterminowane długi. W tej grupie już 31,4% badanych wskazuje, iż priorytetowym celem windykatora jest odzyskanie należności poprzez dojście do porozumienia z dłużnikiem. Najprawdopodobniej wpłynął na to fakt, że część z tych osób miała już za sobą kontakt z firmą windykacyjną i mogła przekonać się o korzyściach wynikających z podjęcia współpracy – wyjaśnia Wojciech Andrzejewski.
—
Informacja prasowa, fot. uswitch.com