Mieszkańcy Darnawy (gm. Skąpe) od kilku lat walczą z planowaną w pobliżu ich domów budową farmy wiatrowej.
Próbowali interweniować w Urzędzie Gminy, Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, aż w końcu postanowili zaskarżyć decyzję środowiskową dla Farmy Wiatrowej Niekarzyn wydaną przez wójta Zbigniewa Wocha do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
Kilka tygodni temu przyszła decyzja, która ostatecznie uchyla w całości wydany przez włodarza dokument.
Kolegium w uzasadnieniu podaje kilka przyczyn takiego stanu rzeczy. Do najważniejszych zarzutów można zaliczyć wydanie decyzji z naruszeniem prawa materialnego oraz przepisów proceduralnych.
W ponad 40-stronicowym piśmie, kolegium podkreśla między innymi, że raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia (farmy wiatrowej) na środowisko, który był podstawą wydanej przez wójta decyzji zawiera liczne nieścisłości, a jego uzupełnienie zostało podpisane przez przedstawiciela inwestora, a nie, jak być powinno, przez specjalistę w dziedzinie, której dokument dotyczy.
SKO twierdzi nawet, że uzupełnienie powinno pochodzić od autorów pierwotnego raportu. Inne nieprawidłowości wytknięte przez kolegium to odległość wiatraków od gniazda kani rudej, która waha się od 800 do 1000 metrów.
Ponadto w uzasadnieniu mowa jest o braku jakiegokolwiek dowodu na wykonanie monitoringu gniazda wymienionych ptaków, które są gatunkiem o najwyższym wskaźniku kolizyjności z siłowniami wiatrowymi.
Zarzuty padły także w odniesieniu do analizy akustycznej dokonanej w raporcie. Podana w dokumencie wysokość to 119 m n. p. m., zaś w decyzji wójta mówi się o wysokości pojedynczej turbiny nie przekraczającej 200 m n. p. m. i dlatego autorzy raportu powinni te rozbieżności wyjaśnić jednoznacznie.
SKO zauważa też, że to na wnioskodawcy (w tym przypadku na inwestorze) spoczywa obowiązek przedłożenia prawidłowego i odpowiadającego przepisom prawa raportu oddziaływania na środowisko. Dokument ten powinien być sporządzony jasno i czytelnie.
Kolegium zwróciło także uwagę na mapy dołączone do raportu. Są one, w ocenie SKO, jedynie wycinkami i nie przedstawiają całego terenu inwestycji i jej oddziaływania. Sposób podejścia do emisji hałasu określony został jako ogólnikowy.
Wpływa na to miała argumentacja, z której wynika, że teren, na którym powstaną turbiny, jest terenem rolniczym i w związku z tym nie ma zagrożenia przekroczeń dopuszczalnych norm hałasu. Wymienione kolejno uchybienia spowodowały wydanie przez SKO decyzji o uchyleniu dokumentu wystosowanego przez wójta.
Dla mieszkańców, którzy nie zgadzają się na budowę farmy wiatrowej w pobliżu zabudowań mieszkalnych to znaczący krok w zablokowaniu inwestycji.
Wprawdzie jednocześnie toczy się postępowanie w sprawie Farmy Wiatrowej Niekarzyn II, co powoduje, że wiele osób nie rozumie, jak wygląda sytuacja z wiatrakami w gminie, jednak powodzenie w SKO daje nadzieję na skuteczne zatrzymanie inwestycji lub przynajmniej na zmianę lokalizacji turbin.
Nie wiadomo, jak będzie rozwijać się sprawa, ponieważ już za pół roku odbędą się wybory samorządowe i to nowe władze będą mieć znaczący wpływ na dalszy los toczącego się postępowania.
—
Opr. Ewa Wójcik, fot. Waldemar Roszczuk
{fcomment}