Po skomputeryzowaniu świata, okazuje się, że kopiowanie to znakomite ułatwienie pracy. Jednak kiedyś doprowadzi do zagłady ludzkości…
Pewna firma zielarska oferuje nam szereg wspaniałych herbatek, w tym „Prostaflos tea”, czyli herbatkę przy dolegliwościach z prostatą.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie rutynowo skopiowane ostrzeżenie – „Nie zaleca się stosowania dla kobiet w ciąży i okresie karmienia oraz dzieci poniżej 12 lat”.
Z tego wynika, że 13-letnie panienki oraz stateczne emerytki mogą sobie popijać niemal do woli (nie zaszkodzi a może pomoże?), pamiętając jednak, aby „nie przekraczać zalecanej porcji do spożycia w ciągu dnia*”, a to reguluje osobna sugestia – „Pić 1-2 razy dziennie”.
Może bezokolicznik jest aż tak sugestywny, że to z jego powodu zdecydowano się na dopuszczenie tych ziółek do konsumpcji także przez panie? Albo z zecera jest niezłe ziółko…
Kiedy podczas kopiowania i wstawiania danych (na rysunku, w procedurze, w instrukcji, w rozkazie) zadzwoni telefon, wejdzie gość albo coś innego rozproszy naszą uwagę, to po powrocie do zajęcia – sprawdźmy czy zmieniliśmy dane, które przenieśliśmy podczas kopiowania i które zmienione być powinny! Nawet – napiszmy sobie ostrzeżenie i umieśćmy w widocznym miejscu. Może tylko unikniemy kompromitacji, ale może ocalimy komuś życie.
* – prawdopodobnie chodzi o dobę, bowiem zimą mieliby herbaciarze mniej czasu na wypicie swoich porcji niż latem…
Mirosław Naleziński