Wypowiedź ministra Rostowskiego o tym, że, w razie rozpadu strefy euro i w konsekwencji UE, może grozić nam wojna, ma realne potwierdzenie w faktach geopolitycznych i historycznych.
Krytyka spotyka go ze strony ludzi takich, jak Jarosław Kaczyński i jego klakierzy, czy Paweł Poncyliusz, ludzi nie znających świata, nie rozumiejących procesów geopolitycznych i gospodarczych.
{googleAds}
<div align=’center’><script type=”text/javascript”><!–
google_ad_client = „ca-pub-8536754123093431”;
/* Dla Gazety Swiebodziñskiej */
google_ad_slot = „3004630278”;
google_ad_width = 336;
google_ad_height = 280;
//–>
</script>
<script type=”text/javascript”
src=”http://pagead2.googlesyndication.com/pagead/show_ads.js”>
</script>
</div>
{/googleAds}
[…] W Europie już kiedyś istniały potężne państwa i imperia, które zniknęły na skutek podobnych procesów – tendencji odśrodkowych na skutek obudzenia się egoizmów narodowych, prowincjonalnych, czy też egoizmów lokalnych wodzów. Było to nie tylko Imperium Rzymskie, ale i Rzeczpospolita Obojga Narodów, która była niemalże prototypem UE.
Więcej: Rostowski ma rację – krytykują go ignoranci
—
Źródło: Kontrateksty, Krzysztof Łoziński.