Dokładnie 5 lipca 1994 r., czyli 20 lat temu Dariusz Bekisz rozpoczął swoją pracę w samorządzie jako burmistrz Świebodzina.
Zapytaliśmy, jak ocenia ten czas, co uważa za swój największy sukces, a co za największą porażkę.
– Czas minął bardzo szybko. Miałem 32 lata, kiedy zostałem burmistrzem, byłem jednym z najmłodszych włodarzy w okolicy. Przez 20 lat na terenie gminy przeprowadzanych było wiele inwestycji. Zawsze ważne było dla mnie to, by w mieście była praca dla ludzi. Nie jestem zadufany w sobie, zdaję sobie sprawę z tego, że pewne rzeczy można wykonać lepiej, ale starałem się wykorzystywać szansę. Zdarzały się potknięcia, jak w życiu – mówił burmistrz.
– Od paru kadencji rada jest poukładana, nie ma w niej wielkiej polityki, najważniejsi są mieszkańcy. Dla mnie poglądy, czy to lewicowe czy prawicowe, nie mają znaczenia. Od zawsze dzieliłem ludzi na mądrych i głupich. Mam impulsywny charakter, ale szanuję wszystkich. W rządzeniu najważniejsze jest zaangażowanie. Za największy sukces uważam to, że udało nam się zahamować bezrobocie. Nie było wielkich, katastrofalnych w skutkach upadków firm, tak jak miało to miejsce w Zielonej Górze. Zakłady istnieją i funkcjonują. Drugim sukcesem jest budowa kanalizacji w gminie. Inwestycja kosztowała prawie 80 mln zł. W przeciągu 2-3 lat przenieśliśmy gminę z XX w XXI w. Cieszą mnie również małe sukcesy, takie jak m. in. budowane place zabaw, sale wiejskie, obiekty sportowe. Ostatnie lata były specyficzne. Pozyskaliśmy wiele środków z zewnątrz – wymieniał.
– Jeśli chodzi o potknięcia to, niestety, jest nią inwestycja przy SP2. Nie otrzymaliśmy dofinansowania na budowę boiska. Żałuję też, że nie udało się zrealizować inwestycji na błoniach. Dokumentacja jest aktualna, koszt to 20 mln zł. Łąki stałyby się parkiem, scaliłyby Świebodzin. Miasta nie stać nas na to, by wyłożyć całą sumę. Są to duże pieniądze, będziemy się wstrzymywać z pracami aż do uzyskania środków zewnętrznych. Cieszę się, że nie jesteśmy gminą bardzo zadłużoną, nie ma groźby bankructwa. Nasz dług jest pod kontrolą, na poziomie 10-12 proc. Co roku jego część jest spłacana. Dobrze, że miasto się rozwija. Jedyną barierą może być brak rąk do pracy. Trudno mi siebie oceniać. Zawsze można zrobić więcej. Pewne sprawy wydają się oczywiste, ale takie nie są. Polityka to gra. Przez lata nabyłem doświadczenia. W skali szkolnej postawiłbym sobie trójkę z plusem bądź czwórkę – zakończył D. Bekisz.
—
Opr. Daria Skowronek, fot. Ewa Wójcik
{fcomment}