Objawienie Pańskie, zwane popularnie świętem Trzech Króli należy do najważniejszych obchodów świątecznych w ciągu roku liturgicznego. W tym roku po raz pierwszy od kilku dziesięcioleci będzie to dla Polaków dzień wolny od pracy.
O znaczeniu tego święta przypomniał list biskupów odczytywany w kościołach naszej diecezji w minioną niedzielę.
{googleAds}
<div align=’center’><script type=”text/javascript”><!–
google_ad_client = „ca-pub-8536754123093431”;
/* Dla Gazety Świebodzińskiej */
google_ad_slot = „3004630278”;
google_ad_width = 336;
google_ad_height = 280;
//–>
</script>
<script type=”text/javascript”
src=”http://pagead2.googlesyndication.com/pagead/show_ads.js”>
</script>
</div>
{/googleAds}
W dzień Objawienia Pańskiego Kościół oddaje cześć Jezusowi, który objawia się światu jako Syn Boży, Mesjasz oczekiwany przez lud Izraela oraz Zbawiciel wszystkich narodów. Droga pogańskich mędrców do Betlejem i hołd złożony przez nich narodzonemu tam dziecku, to wyraz poszukiwań wszystkich ludzi i każdego ludu, który w Chrystusie może odnaleźć spełnienie swoich oczekiwań i tęsknot.
Taka właśnie treść tego święta podkreśla powszechny i misyjny charakter Kościoła. Objawienie Pańskie jest więc dniem modlitwy za misje. Ofiary złożone w tym dniu będą przeznaczone na cele misyjne (utrzymanie Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie oraz wsparcie dla polskich misjonarzy i prowadzonych przez nich dzieł).
W r. 2011 po raz pierwszy od 1960 r. Objawienie Pańskie będzie ponownie dniem wolnym od pracy. Przywrócenie takiego charakteru tego dnia należy powitać z satysfakcją. Dni wolne od pracy nie są żadnym przywilejem. Posiadanie czasu na odpoczynek i na oddawanie czci Bogu stanowi naturalną potrzebę człowieka, a władze publiczne oraz pracodawcy winni ją respektować. Wydaje się naturalne, że w naszej kulturze, ukształtowanej przez wiarę chrześcijańską, dni odpoczynku od pracy pokrywają się z ważniejszymi świętami kościelnymi.
Obowiązek świętowania (jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało) nakłada Boże przykazanie, które nakazuje święcić dzień święty. Kościół uszczegóławia ten obowiązek zobowiązując wiernych do udziału we mszy św. oraz nakazując powstrzymanie się „od wykonywania tych prac i zajęć, które utrudniają oddawanie Bogu czci […] oraz korzystanie z należnego odpoczynku duchowego i fizycznego” (Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 2192-2193).
Wolny czas dobrze jest przeznaczyć na pielęgnowanie więzi rodzinnych, albo na pomoc potrzebującym. Nakazywanie odpoczynku i nakładanie obowiązku świętowania specjalnym przykazaniem, niezależnie od takich czy innych uregulowań prawa państwowego, nie jest wcale czymś dziwnym. Człowiek w pogoni za dobrami materialnymi, czy nawet w szlachetnym dążeniu do bycia użytecznym, może się do tego stopnia rzucić w wir pracy, że zapomni o Bogu, o drugim człowieku, a nawet o samym sobie.
Na drodze potrzebne są znaki ograniczenia prędkości i czerwone światła. Kierowcom zdarza się na nie narzekać, ale przecież to one chronią nas przed wypadkami. Święto to taki znak „stop”, jaki napotykamy od czasu do czasu w naszym życiu. Zbawienny nakaz, który ratuje nas przed demonem wydajności i popadnięciem w niewolę obowiązków.
—
ks. Andrzej Sapieha