Na majowej komisji rolnictwa odbyło się spotkanie z sołtysami. Podczas prawie dwugodzinnego posiedzenia poruszone zostały kwestie ważne dla mieszkańców wsi.
Sołtysi przedstawili radnym problemy swoich miejscowości. Zwracali uwagę m.in. na kiepski stan dróg gminnych i powiatowych, zachwaszczone chodniki, kiepski stan „starej trójki” oraz przystanków autobusowych. – Kiedy „trójka” należała do generalnej dyrekcji dróg, był przy niej porządek, trawa była wykoszona. Od czasu przejęcia jej przez gminę jej stan wizualny jest coraz gorszy. Ponadto rowy są niewyczyszczone, może to doprowadzić do podtopień pól. Sporym problemem są też śmieci i opony, które regularnie ktoś wyrzuca do lasu, poza teren wioski. Starostwo nie chce robić dróg ze względu na plan naprawczy, co za tym idzie ich stan nadal jest kiepski – mówił sołtys Kupienina Eugeniusz Jaśkiewicz.
O braku boiska w miejscowości mówił sołtys Glińska Paweł Obst. – Nie mamy boiska, a są u nas dwie drużyny, trzecia się tworzy. Mamy problem jeśli chodzi o koszystanie z boiska w Jordanowie, prezes nam to utrudnia. Burmistrz obiecywał, że jeżeli będziemy mieli drużynę w klasie A boisko powstanie. Drużyna była, boiska wciąż nie ma – wskazywał P. Obst.
Z podobnym problemem kolejną kadencję mierzy się również sołtys Osogóry Jerzy Pilecki. W miejscowości poza miejscem do grania w piłkę brakuje również placu zabaw dla dzieci. Sołtys Rosina Leszek Dolatowski natomiast zwrócił uwagę na stan 200-metrowego odcinka drogi biegnącej do Rakowa. – Starostwo zostawiło ten fragment w kiepskim stanie. Jest sam piach z kamieniami i żwirem. W miejscowości potrzebny byłby również chodnik przy stacji benzynowej i oświetlenia. Można byłoby te dwa zadania wykonać jednocześnie – wymieniał L. Dolatowski. O dodatkowe oświetlenie i chodnik prosiła również sołtys Rozłóg Małgorzata Kołodziej.
O konieczności remontu świetlicy mówiła sołtys Rzeczycy Jolanta Starczewska. – Musielibyśmy wymienić podłogi w budynku, o elewacji nie będę nawet mówić, również jest w nienajlepszym stanie. Ponadto boisko do koszykówki jest zachwaszczone i nie nadaje się do gry. Chcielibyśmy w jego miejsce zrobić bosiko do siatkówki i do piłki nożnej dla młodzików – zakończyła J. Starczewska. Z kiepskimi drogami i bobrami mierzyć się muszą natomiast mieszkańcy Borowa. Jak wskazywał sołtys Jarosław Marciniak, zwierzęta regularnie budują tamy na Borowiance, co mimo regularnego oczeszczania rowów doprawadza do zalewania pobliskch terenów.
Przy okazji spotkania do tablicy wywołana została również dyrketor Ośrodka Pomocy Społecznej Mirosława Węgieł. Sołtysi chcieli wiedzieć jak i kiedy ubiegać mogą się o pracownika z ośrodka, który mógłby zajmować się drobnymi pracami porządkowymi w miejscowościach oraz co ma pwływa na to, że taka a nie inna liczba pracowników jest przydzielana do danej wsi. Jak tłumaczyła M. Węgieł liczba niezależna jest od OPS, ale od Powiatowego Urzędu Pracy. Ośrodek jedynie typuje osoby, które od marca danego roku rozpoczynają pracę w wybranej miejscowości.
– W tym roku takich osób jest 20. Wpływ na ich liczbę mają sumy jakie na ten cel otrzymuje PUP. Gmina dopłaca 40 proc. My z klientów OPS wybieramy osoby. Z reguły sołtysi dostają po jednym pracowniku, chyba że miejscowość jest większa. Zaznaczyć trzeba, że mieliśmy przypadki, że osoba spełniała kryteria, mogła podjąć pracę, ale tego nie chciała. Jeśli chodzi o zakres obowiązków takiego pracownika wyznacza je sołtys, ale muszą one dotyczycć terenu, który należy do sołectwa, prace nie mogą być wykonywane na posesjach prywatnych. Co do wyboru pracownika w danej miejscowości, państwo najlepiej znają swoich mieszkańców i wiedzą z kim najlepiej by się współpracowało. Taką osobę można wskazać, jeśli się kwalifikuej nie ma przeciwskazań, by na dane sołectwo została przyznana – zakończyła M. Węgieł.
Poruszane problemy skrupulatnie notowała Bożena Piotrowska. Jak zapowiedział radny i jednocześnie przewodniczący komisji Cezary Janas część tematów, w tym te dotyczące kiepskiego stanu dróg gminnych, oświetlenia i boisk przekazane zostaną do burmistrza w najbliższym czasie.
– Sprawami, które państwio poruszyli z pewnością się zajmiemy. Nie obiecuję, że wszystkie tematy załatwione zostaną w rok, bo jest to niemożliwe. Jednocześnie chcę zaznaczyć, że posiedzenia komisji są otwarte i informacja o nich znajduje się na bip-ie. Zapraszam państwa na nie, ponieważ sprawy poruszane na posiedzeniach dotyczą w dużej mierze właśnie obszarów wiejskich – mówił, dziękując przybyłym za przybycie, C. Janas.
Jak widać, mieszkańcy wsi zmierzyć muszą się z wieloma problemami, które w XXI wieku dla wielu osób są nie do pomyślenia. Kiepski stan dróg, brak oświetlenia, chodników to tylko niektóre z wielu bolączek trapiących miejscowości wiejskie na terenie gminy. Niestety, z podobnymi trudnościami bardzo często borykać muszą się również mieszkańcy miasta. Podobnie jak w sołectwach i w centrum Świebhodzina stan dróg powiatowych bardzo często woła o pomstę do nieba. Wymienić można, by chociaż zakręt na ul. Łukowej przy. Os. Widok, o którego sfrezowanie do starosty wnioskowali już kilkakrotnie zarówno radni miejscy jak i powiatowi. Zbigniew Szumski za każdym razem tłumaczył, że jedynym sensownym rozwiązaniem problemu byłby remont generalny odcinka, który biorąc pod uwagę wprowadzony w starostwie plan naprawczy, na obecną chwilę jest niemożliwy do realizacji.
—
Opr./fot. Daria Skowronek