W miniony poniedziałek doszło do groźnego pożaru w piekarni przy ul. Żymierskiego.
Pożar został zauważony około godziny 21.10 przez pracowników zakładu, którzy przystąpili do próby ugaszenia ognia przy pomocy gaśnic.
Jednocześnie właściciel wezwał na pomoc straż pożarną. Dyżurny zadysponował dwa zastępy gaśnicze i podnośniki hydrauliczne.
Po przybyciu na miejsce zdarzenia i przeprowadzeniu rozpoznania stwierdzono, że zapaleniu uległy składowane na rozgrzanym piecu plastikowe skrzynki do wypieku pieczywa. Pracownicy nie zdołali samodzielnie go ugasić. Istniało także duże prawdopodobieństwo rozprzestrzenienia się ognia na drewniany strop nad piecem w związku z czym do pożaru zadysponowano kolejne siły i środki.
– Akcja była bardzo utrudniona. Wewnątrz hali panowało duże zadymienie znacznie ograniczające widoczność i wysoka temperatura. Strażacy musieli pracować w aparatach powietrznych, chroniący drogi oddechowe. Po przygaszeniu skrzynek można było dostać się na kondygnację nad piecem. Przypuszczenia się sprawdziły. Przy użyciu kamery termowizyjnej lokalizowano zarzewia ognia, który rozprzestrzeniał się w przestrzeni stropu wykonanego z desek, który, na szczęście, wypełniony był gliną, co znacznie opóźniało rozwój pożaru. Działania zakończono 20 minut po północy – poinformował Gazetę Świebodzińską zastępca komendanta powiatowego PSP w Świebodzinie bryg. Dariusz Paczesny.
W akcji zaangażowanych było 29 strażaków. Zmagania jednostki ratowniczo-gaśniczej ze Świebodzina wspierali druhowie ochotniczych straży pożarnych z Niekarzyna, Ołoboku, Rusinowa i Szczańca.
—
Opr. Daria Skowronek, fot. Waldemar Roszczuk