17 sierpnia rozpocznie się zapowiadany przez związkowców strajk na kolei. W całej Polsce staną pociągi Przewozów Regionalnych.
W związku z zaistniałą sytuacją Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy wystosował list otwarty do podróżnych wyjaśniając przyczynę strajku. Protest kolejarzy ma trwać 24 godz.
List otwarty
Jest nam niezmiernie przykro, że od kilku tygodni jesteście Państwo niepokojeni informacjami o akcjach protestacyjnych na kolei. Niestety, prowokacyjne nastawienie zarządu i właścicieli Przewozów Regionalnych nie pozwala na rozwiązanie problemu w drodze dialogu społecznego.
Kolejowe związki zawodowe od ponad trzech lat usilnie zabiegały o podwyżki płac. Bez skutku. Zapowiedź strajku spowodowała, że od sierpnia wprowadzono podwyżkę rzędu 120 zł. Tyle tylko, że właściciele nakazali wdrożenie podwyżki nie przekazując spółce dodatkowych pieniędzy na ten cel, co grozi dalszym zadłużaniem firmy i prowadzi do jej bankructwa.
{googleAds}
<div align=’center’><script type=”text/javascript”><!–
google_ad_client = „ca-pub-8536754123093431”;
/* Dla Gazety ¦wiebodzińskiej */
google_ad_slot = „3004630278”;
google_ad_width = 336;
google_ad_height = 280;
//–>
</script>
<script type=”text/javascript”
src=”http://pagead2.googlesyndication.com/pagead/show_ads.js”>
</script>
</div>
{/googleAds}
Chcemy, aby zlikwidowano patologie na kolei, a kolejarz mógł pracować w dobrze zarządzanej firmie, dającej dobrą ofertę dla podróżnych i w ten sposób zapracować na podwyżkę, a nie by doprowadzano firmy do upadłości.
Mimo zapalnej sytuacji grożącej strajkiem generalnym okazało się, że decydenci nie chcą rozmawiać z przedstawicielami załogi o sposobach rozwiązaniu problemu. Zmarnowano dwa tygodnie od chwili zapowiedzi strajku, bo nie było nawet z kim rozmawiać. Co gorsza, zarząd i właściciele spółki Przewozy Regionalne próbują obarczać pracowników odpowiedzialnością już nie tylko za sam strajk, ale również zrzucić na nich winę za cały chaos na kolei.
Źródłem chaosu w Przewozach Regionalnych jest przeprowadzony kilka lat temu przez obecny rząd fatalny w skutkach proces usamorządowienia, w którym powierzono rolę właścicielską nad spółką 16 marszałkom. Szybko okazało się, że reforma została źle przygotowana.
Nie dalej jak po roku spółka Przewozy Regionalne była już tak bardzo zadłużona, że spełniała wszystkie warunki do ogłoszenia upadłości. Sytuację pogarszały jeszcze patologiczne działania wielu marszałków. Do dnia dzisiejszego nie byli w stanie stworzyć strategii rozwoju firmy. Niektórzy marszałkowie z premedytacją rozpoczęli demontaż Przewozów Regionalnych, tworząc konkurencyjne wobec niej spółki nawet po dużo większych kosztach.
Skutki chaosu organizacyjnego odczuwamy każdego dnia wspólnie – zarówno my, kolejarze, jak i Wy, Drodzy Podróżni! Codzienne absurdy doskwierają nam równie mocno jak i Wam. Wierzymy, że podobnie jak my nie będziecie tolerować braku dogodnych skomunikowań, „ucieczek” pociągów jednej spółki przed pociągami drugiej, kończenia biegu składów na granicy województw, perturbacji z zakupem właściwego biletu, trwających po kilka godzin podróży nawet na krótkich odległościach, jazdy zdezelowanym, brudnym taborem itd.
Problemy kolei biorą się z wieloletnich zaniedbań i chronicznego niedofinansowania. Warto pamiętać, że wielkość środków przeznaczanych na kolejowe przewozy regionalne w całej Polsce jest równa połowie funduszy przeznaczanych na komunikację miejską tylko w samej Warszawie. Ale co gorsza, nawet te mizerne środki na kolej są często zwyczajnie marnotrawione przez marszałków. Niektórzy z nich „wykazują się” budzącą rozmaite podejrzenia niegospodarnością i zarządzaniem spółką Przewozy Regionalne w sposób patologiczny.
Sami Państwo osądźcie, czy stać nas na ekstrawagancje finansowe na Górnym Śląsku, gdzie od ponad roku z publicznych pieniędzy utrzymywany jest zarząd, rada nadzorcza i ośmiu dyrektorów spółki Koleje Śląskie, pobierających sowite wynagrodzenia choć spółka nie rozpoczęła działalności przewozowej. Czy w Wielkopolsce, gdzie inna nowa spółka utworzona przez urząd marszałkowski – Koleje Wielkopolskie – przewozi podróżnych autobusami lub z wykorzystaniem pracowników i taboru Przewozów Regionalnych. Czy w Kujawsko-Pomorskiem, gdzie zwycięzcy przetargu – będącej dziś częścią kolei niemieckiej spółce Arriva – wkrótce zwiększa się dofinansowanie o 60 proc. Dlaczego wreszcie tamtejszy urząd marszałkowski podpisuje z tą firmą umowę aż na 10 lat, podczas gdy z „własną” spółką Przewozy Regionalne nie zawarto umowy nawet za 2010 rok?
Niech opinia publiczna oceni także, czy racjonalny jest zakup nowego taboru w pojedynczych egzemplarzach, każdy inny poskładany z części różnych producentów. Zdarza się również, że nowe pojazdy stoją pod płotem i rdzewieją, a podróżni muszą jeździć w zdezelowanych pociągach w warunkach odbiegających od europejskich standardów.
Od początku istnienia na ziemiach polskich praca na kolei traktowana była z wielkim pietyzmem. Nie jak zwykła praca, ale służba, której arkana przekazywane były z pokolenia na pokolenie. Dla wielu z nas, kolejarzy, to jedyne miejsce pracy w czasie całej aktywności zawodowej. Dlatego mimo niskich zarobków utożsamiamy się z firmą.
Z wielkim bólem obserwujemy postępującą degradację kolei i działania właścicielskie zmierzające do jej upadłości. Za wręcz poniżające uważamy reformowanie kolei i zarządzanie nią przez osoby bez kompetencji i kwalifikacji. Dla nich to praca jak każda inna, dla nas – coś więcej. Wskutek złych działań lub zaniechań tworzy się negatywna opinia o polskiej kolei i kolejarzach. Nie kto inny jak my, kolejarze musimy się wstydzić za reformatorów
i właścicieli.
O trudnej sytuacji na kolei, w tym także o zagrożeniach w sferze bezpieczeństwa ruchu kolejowego, alarmowaliśmy premiera Donalda Tuska. Nasze liczne wystąpienia, w tym list otwarty, pozostały jednak bez odpowiedzi.
W podpiotrkowskich Babach Pan Premier okazał wreszcie swoje zatroskanie. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że katastrofę potraktował instrumentalnie – na potrzeby kampanii wyborczej, skoro wcześniej ignorował nasze sygnały o zagrożeniach i patologiach na polskiej kolei. Ile jeszcze krwi musi się przelać, aby odpowiedzialni za kolej decydenci zechcieli dostrzec nawarstwiające się problemy i w końcu zabrali się do ich rozwiązywania? A może chodzi właśnie o to, by wszystko zostało po staremu, a kolejna tragedia stała się miejscem demonstrowania wrażliwości na krzywdę ludzką w świetle kamer i przy błysku fleszów?
W akcie sprzeciwu wobec patologii i destrukcji kolei w Polsce nie pozostało nam nic innego jak uruchomić strajk generalny w dniu 17 sierpnia br. Mamy świadomość, że w transporcie publicznym strajk najbardziej dotyka Was, Drodzy Pasażerowie. Dla nas to ostateczność. Nie pozostawiono nam wyboru. Sami doskonale widzieliście Państwo lekceważące działania zarządu i właścicieli Przewozów Regionalnych, którzy nie zrobili nic, aby uniknąć strajku.
Przepraszamy ze swojej strony za wszystkie potencjalne utrudnienia.
Ponadto na znak sprzeciwu dla niszczenia polskich kolei i w ramach solidarności kolejarskiej w dniu 17.08.2011r. o godzinie 12.00 maszyniści wszystkich kolejowych spółek włączą syreny dźwiękowe obsługiwanych lokomotyw.
Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy
Warszawa, dnia 16.08.2011r.