Ostatnia sesja Sejmiku Województwa Lubuskiego odbyła się w Kolesinie (gm. Babimost), a nie, jak się zwyczajowo przyjęło, w siedzibie Urzędu Marszałkowskiego w Zielonej Górze. Nowe, przyjemne otoczenie rozleniwiło niektórych radnych.
Choć XLIX sesja była jedną z najważniejszych w roku, dotyczyła uchwalenia absolutorium dla marszałka i zarządu, nie wszyscy byli zainteresowani tym, co dzieje się na sali.
Ireneusz Ganczar (PO), Mirosława Winnicka (SLD) i Bożena Osińska (PO) znaleźli sobie ciekawsze zajęcie niż czynny udział w obradach. Ireneusz Ganczar przez niemal całą dyskusję na temat realizacji budżetu, a także podczas wystąpienia Sybiraków i marszałek Elżbiety Polak prowadził intensywną rozmowę przez czat portalu społecznościowego Facebook.
Mirosława Winnicka szukała ofert dotyczących kupna – sprzedaży fitnessclubu, a Bożena Osińska zatraciła się w lekturze gazety. Wszyscy byli tak zajęci swoimi sprawami, że nie pomyśleli nawet, że osoby siedzące za ich plecami widzą, czym zajmują się radni za pieniądze podatników.
Dwie osoby to członkowie Platformy Obywatelskiej. Wydaje się więc, że powinni oni być zainteresowani tym, co dzieje się na sali sesyjnej. Podobnie jak Mirosława Winnicka z opozycyjnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Ta jednak nawet w trakcie głosowań nie zrezygnowała z przeglądania ofert internetowych i jakby nieco zmieszana oddawała głos.
Takie zachowanie to wstyd nie tylko dla partii, z których wywodzą się radni, ale także dla sejmiku. Obrady trwają wprawdzie kilka długich godzin, ale nikt nie siedzi tam za karę, ani z przymusu. Jeśli ma się ważniejsze sprawy niż pełnienie obowiązków radnego, można zrezygnować z udziału w sesji. Wiąże się to jednak z utratą 20 procent miesięcznej diety. Może właśnie dlatego niektórzy radni wolą przyjechać na posiedzenie i w tym czasie załatwiać swoje prywatne sprawy, zwłaszcza, że mają do dyspozycji komputery z dostępem do sieci.
{gallery}galeria/sesjasejmik{/gallery}
Przyczyną może być także uzależnienie od internetu lub brak umiejetności skupienia uwagi na tym, co dzieje się dokoła. Radni powinni jednak brać pod uwagę, że ich pracę obserwują wyborcy, którzy rozliczą dotychczasową ekipę rządzącą już za kilka miesięcy.
—
Opr. /fot. Ewa Wójcik
{fcomment}