W pobliżu jedynej w powiecie świebodzińskim sortowni odpadów zalęgły się miliony owadów, które utrudniają życie okolicznym mieszkańcom. Informacja o pojawieniu się dużej ilości insektów w Dąbrówce Wlkp dotarła do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej 1 lipca br.
Mieszkaniec jednego z pobliskich domów poprosił o interwencję w związku z pojawieniem się na jego posesji dużej ilości owadów. Mężczyzna zasugerował, że prawdopodobną przyczyną pojawienia się insektów jest znajdujący się w bliskiej odległości od jego domu zakład segregacji odpadów komunalnych. Ze stacją skontaktował się również przedstawiciel Urzędu Miejskiego w Zbąszynku.
Następnego dnia (2 lipca) została przeprowadzona kontrola sanitarna na terenie zakładu Wexpool Sp. z.o o oraz na terenie prywatnych posesji i pól, które znajdują się w pobliżu firmy. Urzędnicy potwierdzili obecność ogromnej ilości owadów we wszystkich zabudowaniach, pomieszczeniach, ogrodach, uprawach i przydrożach.
Po przeanalizowaniu sytuacji 10 lipca Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Świebodzinie wystosował zalecenia do burmistrza Zbąszynka dotyczące podjęcia działań mających na celu zwalczenie insektów w Dąbrówce Wlkp. Podobne zalecenie wydane zostało firmie Wexpool Sp.z.o.o. Inspektor nakazał przeprowadzenie niezbędnych zabiegów dezynsekcji w zakładzie i otoczeniu.
W związku z kolejnymi prośbami mieszkańców o interwencję, 17 lipca zorganizowano spotkanie z burmistrzem Zbąszynka oraz przedstawicielami Urzędu Miejskiego. Przeprowadzono również kolejne kontrole na terenie miejscowości oraz zakładu Wexpool w celu sprawdzenia skuteczności prowadzonych działań. W wyniku kontroli stwierdzono, że są one nieskuteczne. W związku z zaistniałą sytuacją wczoraj w trybie nadzwyczajnym zostało zwołane posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. O wyniki posiedzenia zapytaliśmy dzisiejszego ranka powiatowego inspektora sanitarnego Arletę Miśkiewicz.
– Problem zgłoszono na początku lipca. Została przeprowadzona kontrola zakładu Wexpool, posesji prywatnych oraz pól. Była przeprowadzana próba pozbycia się szkodników. Niestety na chwilę obecną nieskuteczna. Firma może przyjmować śmieci, zakład posiada wszystkie niezbędne zgody i decyzje. Jesteśmy na etapie ustalania, jaki to gatunek prusaka, żeby skuteczniej go zwalczyć. Ze szkodnikiem można walczyć, używając środków chemicznych. Prawdopodobnie prusaki zostały przywiezione na teren zakładu wraz z odpadami. W skutek niewłaściwego zwalczania szkodniki rozmnożyły się na terenie zakładu i pobliskich zabudowań. Nie jestesmy w stanie przewidziec jak długo potrwa ich zwalczanie. Na dzień dzisiejszy nie ma przesłanek, by ogłosić stan klęski żywiołowej. Na razie nie odnotowaliśmy szkód w uprawach. Oczywiście osoby, które dotknięte są plagą, ponoszą szkody, wydają pieniądze na preparaty, nie mogą normalnie funkcjonować, sytuacja jest również wyczerpująca psychicznie – powiedziała dziś rano dziennikarzom Gazety Świebodzińskiej A. Miśkiewicz. Warto zaznaczyć, że wcześniej zakład był kontrolowany przez inspekcję sanitarną wyłącznie pod względem warunków pracy.
Dziś w Dąbrówce odbyło się spotkanie ze specjalistą w zakresie dezynfekcji, dezynsekcji i deratyzacji Tadeuszem Ciejką, który przeprowadził ekspertyzę zaistniałej sytuacji oraz określił program koniecznych działań mających na celu eliminację insektów. Po wizji lokalnej odbyły się spotkania w siedzibie sortowni oraz w Urzędzie Miejskim. T. Ciejka przedstawił wyniki swoich obserwacji oraz wnioski, jakie wyciągnięte zostały po przeanalizowaniu dokumentów przedstawionych przez Andrzeja Niemca z firmy Wexpool.
– Mamy do czynienie z dwiema odmianami zadomki: leśną i polną. Owad pochodzi z rodziny karaczanów. Nie jestem pewny w 100 proc. co jest powodem zaistniałej sytuacji. Przyczyną może być łagodna zima. Osobniki, które ją przetrwały zaczęły się rozmnażać. Samica może złożyć nawet 20 jajeczek. Po 3 miesiącach młode osobniki zdolne są do kolejnego rozrodu. Bardzo szybki rozrost był przyczyną tego, że baza żywieniowa zaczęła się kurczyć, zadomki wyruszyły dalej w teren, by żerować. Wiemy, że po raz pierwszy pojawiły się rok temu, co świadczy o tym, że już wtedy było ich za dużo. Pozwolono im się rozmnażać i rozwijać. Trzy zabiegi, które zostały przeprowadzone to za mało. Użyty preparat był prawidłowy, ale w notatkach brakuje informacji, które hałdy zostały spryskane. Taka informacja powinna znajdować się w dokumentacji. Zwalczanie trzeba rozpocząć od hałd w zakładzie, środki użyte będą musiały być także w domostwach i ogrodach. Do wykonania oprysków użyte będą różne środki, adekwatne do miejsca, w którym będą robione. W ogrodach i domach prywatnych zastosujemy metodę żelową i chemiczną. Preparaty, których będziemy używać, dają widoczne efekty już po 5-6 godzinach – mówił T. Ciejka.
Dezynsekcja ma rozpocząć się w najbliższych dniach. Specjalista zadeklarował, że po sprawdzeniu skuteczności preparatu, opryski rozpoczną się już w piątek, 24 lipca. Zesnopowaną słomę oraz zboże będzie skupował od rolników Wexpool. Wszystko zostanie zutylizowane w ciągu jednego dnia. Ponadto firma Wexpool odkupi od rolników zboże oraz słomę. Spółka pokryje również wszelkie koszta związane z przeprowadzanymi opryskami.
O trudzie życia w sąsiedztwie sortowni śmieci i ciągłej walce z zadomką rozmawialiśmy z mieszkańcami.
– Szkodniki są wszędzie. Staraliśmy się walczyć z nimi samodzielnie. Niestety, próby pozbycia się robactwa nie przyniosły żadnych skutków. Trudno żyje się w sąsiedztwie sortowni śmieci, teraz, kiedy pojawiły się szkodniki, jest jeszcze gorzej. Robaki są wszędzie: w zbożu, ogrodzie, próbują dostać się do domu i niejednokrotnie im się to udaje. Wyskakują z szafek, butów. Nie wiem co mamy robić dalej. Nie wiem, kto wyraził zgodę na to, żeby sortownia powstała tak blisko zabudowań. Kupujemy preparaty na prusaki, stosujemy taśmę dwustronną, używamy środków chemicznych. Zjawisko nasiliło się w tym roku. Pod koniec maja owadów było dużo, teraz sytuacja jest tragiczna. W żbożu, trawach robactwa jest pełno. Jeden z rolników wykosił jakiś czas temu zboże. Robaki były w balotach słomy – mówił Przemysław Mania.
– Nie ma na nie siły. Nic nie pomaga. Są w szafkach, obok lodówki, przy kuchni. Były nawet pod i w łóżeczku wnuka, który został przez nie pogryziony. Nie wiem, jak mamy dalej funkcjonować. Sytuacja zaczyna nas przerastać. Rokładamy lepy, ale szkodniki są sprytne, omijają zabezpieczenia i dostają się do domów – wskazywała Joanna Wrzyszcz.
O wyprowadzce z miejscowości myśli rodzina mieszkająca w sąsiedztwie sortowni.
– Dom w stanie surowym postawiliśmy kiedy jeszcze nie było sortowni. Dotychczas musieliśmy radzić sobie z uciążliwymi zapachami oraz fruwającymi po polach odpadami. Teraz przyszło nam jeszcze walczyć z robactwem. Zostaliśmy zmuszeni do tego, by kupić nową działkę i postawić nowy dom, bo tutaj nie da się mieszkać. Cały budynek musi być oklejany taśmą, żeby robaki nie dostały się do środka, taśma musi być wymieniana co dwa dni, bo wysycha i przestaje działać. Sytuacja jest stresująca. Porozkładałam lepy w całym domu – powiedziała nam jedna z mieszkanek Dąbrówki.
W rozmowie z nami kierownik Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Świebodzinie Piotr Krzywy powiedział, że na zorganizowanym w miniony poniedziałek spotkaniu wiejskim mieszkańcy Dąbrówki Wlkp. dopytywali, jak doszło do tego, że sortownia znajduje się tak blisko zabudowań mieszkalnych.
– Zakład powstał dzięki zmianie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego uchwalonego przez Radę Miejską w Zbąszynku w 2007 roku. Początkowo zakres jego działalności był całkiem inny. Na zgłoszenie ewentualnych zażaleń odnośnie decyzji jest 21 dni. Nikt nie wnosił skarg w związku z zaistniałą sytuacją – wyjaśnił P. Krzywy.
Obserwując sytuację w Dąbrówce Wlkp., nie sposób nie złapać się za głowę, kiedy przypomnimy sobie propozycje niektórych kandydatów na stanowisko Burmistrza Świebodzina w ostatnich wyborach samorządowych. W swoich programach wyborczych ujęli budowę sortowni śmieci w Świebodzinie. Czy pomysł był dobry? Biorąc pod uwagę wyniki wyborów, nie przypadł do gustu mieszkańcom naszego miasta. Obserwując sytuację w Dąbrówce Wlkp., wypada zadać pytanie czy owi kandydaci, zanim stworzyli swój program wyborczy, byli w miejscowości i czuli zapach, który praktycznie każdego dnia doskwiera okolicznym mieszkańcom.
Galerię zdjęć z Dąbrówki Wlkp. można zobaczyć na naszym profilu na portalu Facebook.
—
Opr. Daria Skowronek, fot. Ewa Wójcik