Już w najbliższą niedzielę odbędą się wybory parlamentarne. W powszechnym głosowaniu Polacy wybiorą posłów i senatorów. Zwycięskie ugrupowanie samodzielnie lub w koalicji z innymi stworzy rząd, który zajmie się stanowieniem prawa.
Funkcja posła i senatora to nie tylko obowiązki, ale przede wszystkim intratna posadka na 4 lata. Poseł i senator, jeśli jest obrotny, nie napracuje się za wiele, ale co miesiąc otrzyma za swoje „działania” (bez względu na ich liczbę i skuteczność) pensję. Sejm i senat płacą także za utrzymanie biur parlamentarzystów. Nie ma więc co się dziwić, że listy, można śmiało użyć takiej przenośni, uginają się pod ciężarem kandydatów. Na opinię o pracy parlamentarzystów pracują sami parlamentarzyści, którzy w wielu przypadkach nie biorą udziału w posiedzeniach sejmu i senatu, nie mogą poszczycić się wieloma interpelacjami, a o swoich wyborcach przypominają sobie co cztery lata. Chętnie natomiast brylują w ogólnopolskich i regionalnych mediach, komentując zasadność nauczania religii w szkołach, obecności krzyży w miejscach publicznych, zapłodnienia in vitro, aborcji, nie zwracając uwagi na problemy, z jakimi borykają się samorządy. Tak naprawdę tworzą prawo, które przydziela gminom dodatkowe zadania, zapominając, że na wykonanie tych zadań są potrzebne odpowiednie środki finansowe. Tworzą ustawy, które nie mogą być wcielone w życie bez setek rozporządzeń i poprawek. Nie odpowiadają jednak personalnie za te steki bzdur wydrukowanych na tonach papieru. Rozliczamy ich tylko my – wyborcy, co 4 lata idąc do urn.
W niedzielę wybierzemy kandydatów spośród 8 ogólnopolskich komitetów. Zgodnie z losowaniem poszczególne ugrupowania będą miały następujące numery:
1. Prawo i Sprawiedliwość
2. Platforma Obywatelska
3. Partia Razem
4. Partia KORWiN
5. Polskie Stronnictwo Ludowe
6. Zjednoczona Lewica SLD+TR+PPS+UP+Zieloni
7. Kukiz’15
8. Nowoczesna Ryszarda Petru
Oprócz ogólnopolskich komitetów zarejestrowano także komitety, które mają kandydatów przynajmniej w jednym okręgu. W naszym województwie dodatkową listą będzie Komitet Wyborczy Zbigniewa Stonogi, który formalnie ma numer 10.
Przeglądając listy poszczególnych ugrupowań, nie trudno znaleźć na nich mieszkańców powiatu świebodzińskiego. Na liście nr 1, czyli kandydatem Prawa i Sprawiedliwości jest Michał Motowidełko, który od listopada 2014 zasiada w radzie powiatu. Wprawdzie młody radny nie ma jeszcze wielkiego dorobku, ale aspiracji można mu pozazdrościć. Nie ulega wątpliwości, że w lokalnych strukturach już dawno wygryzł Krzysztofa Warcholika (dwukrotnego kandydata na burmistrza Świebodzina) i to on rozdaje karty w świebodzińskim PiS-ie. Jeśli miejsce na liście jest przydzielane wprost proporcjonalnie do zaufania, jakim cieszy się w strukturach wojewódzkich kandydat, to trzeba przyznać, że Michał Motowidełko dość wysoko wdrapał się po partyjnej drabinie. Jest dokładnie w połowie (otrzymał miejsce nr 12). Jest jedynym przedstawicielem powiatu świebodzińskiego na liście wyborczej. W rozmowie z nami M. Motowidełko przyznał, że staruje, ponieważ wierzy, że Świebodzin stać na to, aby miasto miało w końcu swojego przedstawiciela w sejmie. Biorąc pod uwagę poparcie, jakim PiS cieszy się w naszym powiecie, wynik najmłodszego kandydata PiS może być zaskakująco dobry.
Lista nr 2 to oczywiście Platforma Obywatelska. Jak mówią niektórzy, za 10 lat w podręcznikach kampania PO i wcześniejsza Bronisława Komorowskiego będzie przedstawiana jako przykład, jak koncertowo przegrać wybory. Dobre imię partii próbują ratować w naszym województwie przede wszystkim kobiety. Mówi się nawet, że PO w Lubuskiem, z dala od Warszawy, urządziła sobie folwark, który całkowicie sprywatyzowała. Żeby było ciekawiej, województwem rządzą przede wszystkim kobiety – posłanka Bożenna Bukiewicz oraz marszałek Elżbieta Polak. Po zmianie premiera dołączyła do nich wojewoda Katarzyna Osos, która swoją karierę polityczną zaczynała nie gdzie indziej, jak w biurze poselskim B. Bukiewicz. Nie wiadomo, czy K. Osos byłaby w niedzielę czwórką na liście, gdyby nie została kilka miesięcy wcześniej wojewodą. Wydaje się to raczej niemożliwe, ponieważ o radnej powiatowej poprzedniej kadencji, która z niepowodzeniem startowała do sejmiku wojewódzkiego z 3 miejsca na liście PO w okręgu drugim w ubiegłorocznych wyborach, nikt wcześniej nie słyszał. Katarzyna Osos jest kojarzona z naszym powiatem, ponieważ pochodzi z Łagowa. Sama w wywiadach przyznaje jednak, że mieszka tam, gdzie jest praca. Czy, w razie powodzenia, będzie lobbowała za naszym regionem, czy też będzie posłem na miarę Stefana Niesiołowskiego, który związany z Lubuskiem jest tylko tym, że jest liderem listy, okaże się po wyniku, jaki łagowianka uzyska w niedzielę. Innych kandydatów PO z naszego powiatu nie ma na liście.
Świebodzin na liście partii Razem (nr 3) reprezentuje studentka Krystyna Kułak (nr 12). Kampania wyborcza kandydatki jest jednak bardzo skromna. Niewiele zatem o tej kandydaturze można powiedzieć i napisać.
Lista nr 4 należy do Komitetu Wyborczego KORWiN. Kandydaci w ostatnim czasie znacznie się uaktywnili, zwłaszcza w oklejaniu plakatami słupów, drzew i czego tylko się dało. Zaraz za liderem Robertem Anackim, miejsce dostała wiceprzewodnicząca szpitalnej Solidarności Krystyna Podhorodecka, która znana jest przede wszystkim wśród pracowników służby zdrowia i społeczności z nią związanej. K. Podhorodecka walczyła na pikietach o prawa białego personelu, o podwyżki, o godne warunki pracy. Nie wiadomo jednak, czy partia otrzyma na tyle duże poparcie w regionie, żeby mandat poselski otrzymała więcej niż jedna osoba. W naszym powiecie będą o to walczyć także Jędrzej Grociak z Sieniawy oraz Mateusz Pucek ze Świebodzina.
Koalicjantowi obecnego obozu rządzącego, a więc Polskiemu Stronnictwu Ludowemu przypadł piąty numer listy. Lista na piątkę, jak mówią władze PSL-u. Dziesiątką na liście lubuskiej jest wieloletni sołtys Rozłóg, a także obecny radny sejmiku wojewódzkiego Zbigniew Kołodziej. Radny sejmiku jest oceniany przez samorządowców jako osoba, która rzeczywiście stara się pomóc w załatwianiu spraw istotnych dla powiatu. Przykładem jest Struga Świebodzińska, o modernizację której walczył Z. Kołodziej. Radny jest także częstym gościem na sesjach gminnych, miejskich i powiatowych. Nieporównywalnie częściej niż inny radni wojewódzcy jest łącznikiem między gminami powiatu świebodzińskiego i zarządem województwa. Sondaże nie dają jednak szans PSL-owi na więcej niż jeden mandat. Wydaje się więc, że kandydaci, którzy otrzymali miejsce poza pierwszą trójką walczą raczej o poparcie dla listy niż o mandat dla siebie.
Na liście SLD (nr 6) żaden kandydat z powiatu świebodzińskiego się nie znalazł. W naszym powiecie o poparcie walczy obecny poseł Bogusław Wontor, który przez ostatnie cztery lata dość często bywał w Świebodzinie na dyżurach poselskich, które planował zawsze w tym samym czasie, co radny powiatowy Mirosław Algierski. To właśnie radny jest łącznikiem między mieszkańcami i posłem Wontorem. Niestety poważnych działaczy lewicowych, którzy mogliby ubiegać się o miejsca nie tylko w parlamencie, ale nawet w radzie miejskiej czy w sejmiku, w naszym powiecie nie ma. Jedyną osobą, która zbiera głosy w wyborach samorządowych jest właśnie Mirosław Algierski. Wygląda jednak na to, że radny aspiracji do parlamentu nie ma.
Na liście nr 7 Komitetu Wyborczego Wyborców Kukiz’15 numerem 15 jest smardzewianka Anna Drab. O kandydatce jednak trudno cokolwiek napisać, ponieważ nie prowadzi ona w Świebodzinie kampanii wyborczej.
Wśród kandydatów .Nowoczesnej Ryszarda Petru (nr 8) nasz powiat na listach reprezentować będzie mieszkaniec Ołoboku Krzysztof Legieć, który od działaczy otrzymał miejsce nr 10. Działacze .Nowoczesnej w naszym powiecie nie są zbyt aktywni, podobnie jak inni kandydaci z tak zwanych partii niesystemowych. Kandydaci .Nowoczesnej reklamują się za to na banerach i bilbordach w towarzystwie prezydenta Nowej Soli Wadima Tyszkiewicza. Tak naprawdę nie wiadomo, czym chcą namówić mieszkańców do głosowania właśnie na nich.
Komitet Wyborczy Wyborców Zbigniewa Stonogi (nr 10) nie wystawił kandydatów z naszego powiatu.
Kandydatami do senatu z naszego okręgu są: Mirosław Glaz z PSL, Stanisław Iwan z PiS oraz Waldemar Sługocki z PO.
Bez względu na to, na kogo w niedzielę zamierzamy oddać głos, należy pamiętać, że otrzymamy dwie karty do głosowania. Biała książeczka to karta do sejmu, żółta kartka to karta do senatu. Na każdej z nich możemy zakreślić tylko jedną kratkę przy nazwisku – w całej książeczce jedną i na żółtej kartce jedną. W kratce obok nazwiska należy postawić znak „x” lub, jak nazywają to niektórzy, tzw. „krzyżyk”. Nie należny zamalowywać kratki, ponieważ powoduje to nieważność głosu. Zaznaczenie więcej niż jednej kratki także unieważnia nasz głos. W książeczce numer strony nie odpowiada numerowi listy, ponieważ na pierwszej stronie znajduje się spis treści. Wydaje się, że są to informacje oczywiste, jednak wybory samorządowe pokazały, że wiele osób ma problem z zagłosowaniem na swojego kandydata.
Politolodzy twierdzą, że niedzielny wieczór będzie najciekawszym wieczorem wyborczym od dziesięciu lat. W dwóch poprzednich kadencjach wygrana Platformy Obywatelskiej, która zawrze koalicję z Polskim Stronnictwem Ludowym była pewna. Tym razem sondaże nie dają partii rządzącej szans. Z drugiej strony wbrew sondażom świetny wynik w wyborach prezydenckich uzyskał Paweł Kukiz, a PSL w wyborach samorządowych dzięki książeczkom zyskał wiele głosów poparcia od wyborców, którzy przez pomyłkę zakreślili kratkę przy nazwisku osoby, której wcale nie chcieli poprzeć. Na wynik wpłynie także ilość głosów nieważnych.
Kto będzie reprezentował województwo lubuskie w sejmie i senacie? O tym na pewno przekonamy się w poniedziałek rano. Za kilka godzin zaczyna się cisza wyborcza. Wielu Polaków czeka na ten moment z utęsknieniem. Niestety z naszych ulic wszystkie ogłoszenia i reklamy wyborcze znikną dopiero po wyborach. Najpóźniej za miesiąc.
—
Opr./fot. Ewa Wójcik