W świetlicy wiejskiej w Wilenku (gm. Szczaniec) odbyło się kolejne spotkanie przedstawicieli wojewody lubuskiego, pracowników spółek wodnych oraz projektantów, wykonawców i zarządcy Autostrady A2 w sprawie podtopień pól i zabudowań w Wilenku, Nowym Karczu i Brójcach Lubuskich.
Do tej pory żaden z rozmówców nie potrafił wskazać przyczyny podtopień. Nikt też nie przyznaje się do popełnienia błędów. Sprawa prawdopodobnie zakończy się w sądzie.
Janusz Błażków, sołtys Wilenka uważa, że przyczyną piętrzenia wód jest przepust pod autostradą, który został wybudowany zbyt wysoko w odniesieniu do dna rowu melioracyjnego.
Sam jest rolnikiem, dlatego zależy mu, aby właściciele mogli uprawiać swoje pola. Teraz jest to niemożliwe, ponieważ ciągnik, ani kombajn nie wjedzie na podmokłe pola i łąki.
Na spotkaniu, które odbyło się w połowie maja zarządcy Autostrady A2 przedstawili na planach możliwe rozwiązania problemu podtopień gruntów. Zobowiązali się również przygotować wstępny kosztorys, który przedstawiony zostanie pod koniec czerwca, kiedy to najprawdopodobniej zapadnie decyzja o tym, w jaki sposób sprawa zostanie ostatecznie rozwiązana.
– Nie chodzi o zrzucanie winy na jedną, czy drugą stronę. Chodzi o to, by ktoś w końcu problem rozwiązał. Dla rolników są to wielkie straty. Mam nadzieję, że sprawa szybko się rozstrzygnie – powiedział nam sołtys Janusz Błażków.
—
Opr. /fot. Daria Skowronek
{fcomment}